Warunki nieistnienia uchwały, interes prawny w ustaleniu jej nieistnienia

Orzecznictwo sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.
Wiadomość
Autor
piotrusb
.
.
Posty: 5967
Rejestracja: 28-12-2009, 17:51

Warunki nieistnienia uchwały, interes prawny w ustaleniu jej nieistnienia

#1 Post autor: piotrusb » 27-11-2018, 10:50

Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 24 kwietnia 2018 r., sygn. akt I C 636/16.
Powodowie w niniejszym procesie podważali zaskarżoną uchwałę wnosząc w pierwszej kolejności o ustalenie, że uchwała nie została podjęta i nie istnieje w obrocie prawnym, bądź w przypadku stwierdzenia przez Sąd, że ww. uchwała została podjęta – o jej uchylenie z uwagi na to, że jej podjęcie nastąpiło niezgodnie z przepisami prawa oraz że narusza ona zasadę prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną i uzasadniony interes powodów. Jako punkt wyjścia dla swych rozważań Sąd uczynił więc przepis art. 25 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (t. jedn. Dz. U. z 2000r. Nr 80 poz. 903 ze zm.), który reguluje zagadnienia związane z kwestią zaskarżania uchwał podejmowanych przez właścicieli lokali. Przepis ten przyznaje prawo zaskarżenia do sądu uchwał podjętych przez właścicieli lokali i żądania ich uchylenia każdemu z właścicieli lokali, jednocześnie wskazując przesłanki zaskarżenia. Stanowi on mianowicie, że zaskarżenie do sądu uchwały właścicieli będzie skuteczne, jeżeli uchwała nie jest zgodna z prawem, nie jest zgodna z umową właścicieli lokali, narusza zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną bądź w inny sposób narusza interesy właściciela lokalu, który wytacza powództwo. Niezgodność z prawem może przy tym dotyczyć zarówno braków merytorycznych, a więc wynikać z samej treści uchwały, jak i proceduralnych – właściciel lokalu może bowiem kwestionować prawidłowość trybu podjęcia uchwały, wskazując na wadliwy sposób jej uchwalenia. Te ostatnie przyczyny jednakże mogą uzasadniać powództwo o uchylenie uchwały jedynie wówczas, gdy sposób jej podjęcia mógł mieć wpływ na treść uchwały. Ustawodawca przewidział również możliwość zaskarżenia uchwały wówczas, gdy narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną, co koresponduje z głównym celem funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych i celem samej ustawy, jakim jest wspólne utrzymanie nieruchomości w należytym stanie. Ponieważ służy temu prawidłowe zarządzanie nieruchomością, poprzez wprowadzenie możliwości zaskarżenia uchwały z powodu naruszenia zasad prawidłowego zarządu, ustawodawca umożliwił każdemu z właścicieli dyscyplinowanie pozostałych, którzy podejmując uchwałę określonej treści uchylają się w ten sposób od obowiązków w tym zakresie. Wreszcie ostatnią z przesłanek umożliwiających zaskarżenie uchwały wspólnoty do sądu jest naruszenie interesu właściciela składającego skargę w inny – niż przez naruszenie zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną – sposób. Należy też wskazać, że powództwo w trybie tego artykułu musi być wniesione w terminie 6 tygodni od dnia podjęcia zaskarżonej uchwały (jeżeli została ona podjęta na zebraniu właścicieli lokali) albo 6 tygodni od dnia powiadomienia skarżącego o treści uchwały podjętej w trybie indywidualnego zbierania głosów.

Wspomniany wyżej art. 25 ustawy o własności lokali nie zawiera natomiast stosownej regulacji dotyczącej powództw o ustalenie nieistnienia uchwał wspólnoty mieszkaniowej. Mimo tego nie ulega wątpliwości, że możliwym jest również wniesienie powództwa na zasadzie art. 189 k.p.c. Z uwagi jednak na to, że ustawa nie modyfikuje ogólnych zasad powództwa o ustalenie wynikających z kodeksu postępowania cywilnego, przyjąć należy, że dla skutecznego wytoczenia powództwa na tej podstawie koniecznym będzie wykazanie interesu prawnego. Interes ten musi być interesem „prawnym”, czyli powinien dotyczyć szeroko rozumianych praw i obowiązków jednostki, poza tym musi być zgodny z prawem, zasadami współżycia społecznego oraz celem procesu cywilnego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 lutego 1997 r. (II CKU 7/97) wyjaśniał, że interes prawny, w rozumieniu cytowanego przepisu, występuje wówczas, gdy istnieje niepewność stanu prawnego lub prawa. Niepewność ta powinna być jednak obiektywna, czyli zachodzić według rozumnej oceny sytuacji, a nie tylko subiektywna, tj. według odczucia powoda. Interes prawny w rozumieniu art. 189 k.p.c. występuje tylko wówczas, gdy zachodzi potrzeba jego ochrony prawnej (por. np. uzasadnienie uchwały SN z 25 stycznia 1995 r., III CZP 179/94). Nie istnieje natomiast taki interes w okolicznościach ukształtowanych jednoznacznie stanem prawnym i niekwestionowanymi zdarzeniami prawnymi.

Z uwagi na to, że powodowie jako powództwo główne zgłosili roszczenie o ustalenie nieistnienia uchwały, Sąd w pierwszej kolejności rozważał kwestię istnienia po ich stronie interesu prawnego w zaskarżeniu uchwały. Uznał jednak, że powodowie taki interes mieli, skoro w wyniku tej uchwały właściciele lokali zostali zobowiązani do poniesienia dodatkowych kosztów związanych z koniecznością opłacenia usług portierskich. Tym samym skoro treść uchwały bezpośrednio dotyczy sfery ich obowiązków finansowych, usprawiedliwionym było powództwo zmierzające do przesądzenia, czy uchwała je regulująca jest ważna i istnieje w obrocie.

W dalszych rozważaniach nad kwestią ewentualnego nieistnienia uchwały koniecznym było ustalenie, że występują podstawowe uchybienia w zakresie elementów konstytuujących zaskarżoną uchwałę, które w efekcie sprawiły, że uchwała w rzeczywistości nie zapadła i nie może być skuteczna, albowiem w ogóle nie istnieje. Uchwała może być bowiem uznana za nieistniejącą jedynie w przypadku najpoważniejszych wad wykluczających przyjęcie, iż w ogóle doszło do wyrażenia oświadczenia woli uprawnionych podmiotów. Analogicznie stwierdził również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 lutego 2006 r. sygn. akt I CK 336/05, wyjaśniając, że pojęcie uchwał nieistniejących dotyczy „szczególnie drastycznych uchybień, jakich dopuszczono się przy podejmowaniu uchwał tak, że w ogóle trudno mówić o tym, że doszło do wyrażenia woli przez organ podmiotu korporacyjnego. Panuje zgoda co do tego, że przykładem takiej uchwały nieistniejącej jest uchwała podjęta bez wymaganego statutem quorum lub bez wymaganej większości głosów (por. przykładowo orzeczenia Sądu Najwyższego: z dnia 9 października 1972 r., II CR 171/72, w którym podjętą w takich warunkach uchwałę uznano co prawda za "bezskuteczną", ale odpowiada to obecnie używanemu pojęciu uchwały nieistniejącej; z dnia 14 kwietnia 1992 r., I CRN 38/92; z dnia 4 lutego 1999 r., II CKN 804/ 98, czy z dnia 24 czerwca 1994 r., III CZP 81/94). Wprawdzie judykaty te wydawane były na tle uchwał organów spółdzielni lub organów spółek, ale niewątpliwie zachowują swój walor odpowiednio także na gruncie uchwał podejmowanych przez wspólnoty mieszkaniowe.”. Dla przykładu o nieistnieniu uchwały można mówić np. w sytuacji sfałszowania wyników głosowania, zastosowania wobec głosujących przymusu, zaprotokołowania uchwały bez podjęcia głosowania czy w przypadku podjęcia uchwały nie na serio. Innymi słowy uchwała może być uznana za nieistniejącą jedynie w przypadku najpoważniejszych wad wykluczających przyjęcie, iż w ogóle doszło do wyrażenia oświadczenia woli uprawnionych podmiotów.

Powodowie uzasadniając swoje roszczenia w tym zakresie zakwestionowali fakt, że głosowanie nad nią zostało przeprowadzone w dniu 8 lipca 2016 r. przez zarząd w drodze indywidualnego zbierania głosów, a także podważali autentyczność głosów oddanych w trakcie głosowania. Wskazywali bowiem, że w rzeczywistości karta do głosowania nad uchwałą leżała przez szereg dni na przełomie czerwca i lipca 2016 r. na blacie stołu na parterze budynku i każda osoba, nie tylko właściciele, mogła dowolnie dokument przeglądać i opatrzyć go podpisem. Z poczynionych jednak w toku niniejszego postępowania ustaleń wynika, że taki sposób zbierania podpisów pod uchwałami przez zarząd - poprzez wyłożenie go na ladzie w portierni – był od dawna przyjętą praktyką w pozwanej Wspólnocie, praktyką, która – jak wskazywali świadkowie - nigdy nie była podważana. Taki sposób głosowania był bowiem o tyle wygodny, że umożliwiał oddanie głosu przez właściciela w dowolnie wybranym przez niego momencie. Należy podkreślić, że ustawa o własności lokali nie wprowadza żadnych ściśle określonych warunków dla przeprowadzenia głosowania w trybie indywidualnego zbierania głosów, wskazując jedynie w art. 23 ust. 1 wymóg, by czynił to zarząd. W tym zakresie sposób, w jaki zarząd będzie to czynił, pozostawiono więc do swobodnej decyzji samych właścicieli, mając na uwadze specyfikę samej Wspólnoty jako podmiotu i konieczność raczej odformalizowania wymogów związanych z procedurą głosowania na rzecz dążenia do osiągnięcia porozumienia właścicieli w decydowaniu o nieruchomości wspólnej. Skoro zaś ci uzgodnili, że zarząd będzie przeprowadzał głosowanie poprzez wyłożenie karty do głosowania w określonym miejscu, zdaniem Sądu nie ma powodów, by przyjąć, że jest to sposób nieprawidłowy czy niewłaściwy, a tym bardziej, że przeprowadzenie głosowania w taki sposób skutkować miałoby ustaleniem nieistnienia całej uchwały. O nieistnieniu uchwały można byłoby mówić jedynie wówczas, gdyby potwierdziły się zarzuty, że podpisy widniejące na karcie do głosowania zostały sfałszowane czy też nie zostały oddane przez osoby uprawnione. Dowodów na tę okoliczność jednak brak. Przeciwnie, słuchani w sprawie świadkowie – właściciele głosujący nad uchwałą potwierdzili autentyczność swoich podpisów na karcie. Natomiast wątpliwości co do prawidłowości głosu oddanego za współwłaścicieli lokalu nr (...) rozwiało złożone do akt pełnomocnictwo, upoważniające do głosowania w imieniu tych osób przez A. K.. Powodowie w kontekście zarzutu nieistnienia uchwały podważali wreszcie również datę podjęcia skarżonej uchwały, niemniej w ocenie Sądu nie uczynili tego skutecznie. Należy przy tym wyjaśnić, że cechą charakterystyczną głosowania w trybie indywidualnego zbierania głosów jest to, że są one oddawane w pewnym okresie czasu, trwającym dłużej lub krócej, w zależności od aktywności poszczególnych właścicieli i momentu, kiedy oddane zostaną głosy przez właścicieli, których udziały przekroczą 50% udziałów w nieruchomości wspólnej. W tej sytuacji oznaczenie daty uchwały na dzień inny niż dzień, kiedy ostatnie głosy zostały oddane, byłby nieczytelny i niewłaściwy. W istocie bowiem z dniem oddania ostatniego głosu uchwała taka zapada skutecznie. Należy jednak dodać, że nawet ewentualne mylne oznaczenie daty podjęcia uchwały nie jest uchybieniem tej rangi, które przesądzałoby o jej nieistnieniu.
W konsekwencji Sąd doszedł do przekonania, że skarżona uchwała nr (...) istnieje, wobec czego powództwo o ustalenie jej nieistnienia winno być oddalone.(…)

Zdaniem Sądu nieuzasadnionym jest także drugi z zarzutów, a mianowicie naruszenie zasad prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną. Jak wynika z poczynionych ustaleń, a o czym mówili słuchani w sprawie świadkowie, portier był osobą bardzo pomocną i przydatną dla mieszkańców. Dbał o budynek, porządek na nieruchomości, ogród, wykonywał drobne naprawy. Świadczył też grzecznościowo szereg przysług na rzecz właścicieli, jak chociażby odbiór przesyłek, przekazywanie kluczy itp. Przede wszystkim jednak dbał o bezpieczeństwo mieszkańców, kontrolował stan nieruchomości, miał też pieczę nad tym, kto wchodzi i wychodzi do budynku. Strona powodowa wskazywała w tym kontekście, że świadczenie tego rodzaju usług jest niecelowe w sytuacji, gdy wejście do budynku zostało wyposażone w podwójne, zbrojone drzwi oraz domofon z kamerą video. W praktyce okazało się jednak, że drzwi często zacinają się i wówczas pozostają niedomknięte. Drzwi te były regulowane i na skutek tego ich funkcjonowanie polepszyło się, nie są jednak wykluczone kolejne awarie zarówno drzwi, jak i pozostałych zabezpieczeń dostępu do budynku. W tej sytuacji drzwi te nie zawsze spełniają swoją rolę i wówczas nie uniemożliwiają w żaden sposób wejście osób nieuprawnionych. Problem eliminowała właśnie obecność portiera, który z jednej strony na bieżąco reagował na powstałe usterki, z drugiej zaś kontrolował, kto i w jakim celu wchodzi do budynku. Gdy portiera zabrakło, okazało się, że dostanie się do budynku nie stanowi żadnego problemu czy to z uwagi na zacinające się drzwi czy też fakt, że część mieszkańców wpuszcza osoby dzwoniące do domofonu bez uprzedniej kontroli – nawet gdy drzwi te działają sprawnie po ich wyregulowaniu. Zeznający w sprawie świadkowie wskazywali, że bądź sami widzieli bądź słyszeli od innych właścicieli o tym, że na klatce pojawiły się nieznane osoby rozpytujące o sąsiadów i ich wyjazdy na urlop. Z powyższego jasno wynika więc, że w praktyce obecność portiera w znaczny sposób poprawiała bezpieczeństwo mieszkańców i komfort zamieszkiwania w nieruchomości i w pełni zrozumiałe są w tej sytuacji oczekiwania części z właścicieli, by usługę tę przywrócić. Zdaniem Sądu nie sposób też uznać wydatków na wynagrodzenie portiera za przejaw rażącej niegospodarności, skoro jego wysokość wynosiła jedynie 1000 zł w skali miesiąca przy 9-godzinnym dniu pracy przez pięć dni w tygodniu. Sąd wskazuje, że wydatek tej wysokości przy tak określonym zakresie usług w żaden sposób nie może być uznany za wygórowany – wręcz przeciwnie, zdaniem Sądu trudno byłoby znaleźć na rynku podmiotów świadczących usługi portierskie czy ochrony firmę, która przyjęłaby zlecenie za takim wynagrodzeniem, co należy podkreślić, znacznie niższym niż minimalne wynagrodzenie, wynoszące w 2017 r. 2000 zł brutto.

Sąd zważył wreszcie, że powodowie zarzucali, iż skarżona uchwała narusza ich uzasadniony interes, jednakże nie sprecyzowali, na czym owo naruszenie miałoby polegać. Jak się wydaje, odnosili to wyłącznie do sfery finansowej i obciążeń związanych z koniecznością zapłaty wynagrodzenia dla portiera. Obowiązek zapłaty dodatkowych kwot przez powodów zdaniem Sądu nie stanowi jednak podstawy do uchylenia skarżonej uchwały wobec korzyści, jakie cała Wspólnota jako taka, ale i wszyscy mieszkańcy indywidualnie uzyskają dzięki ponownemu zatrudnieniu portiera. Tym bardziej zresztą, że powodowie powinni liczyć się z taką ewentualnością już od momentu zakupu lokalu w budynku przy ul. (...). Jak bowiem wskazywali słuchani w sprawie świadkowie, w obiekcie od początku przewidywano świadczenie usług portierskich i takie adnotacje znajdowały się już w aktach notarialnych umów sprzedaży zawieranych przez mieszkańców. Także osoby
kupujące lokal na rynku wtórnym zdawały sobie sprawę z tego, że usługi tego typu są w budynku świadczone. Sam obiekt był zresztą odpowiednio przystosowany, gdyż przy wejściu zlokalizowana została właśnie portiernia. Tym bardziej więc powodowie winni zdawać sobie sprawę z tego, że w przypadku decyzji większości, będą oni zobowiązani do ponoszenia kosztów z tytułu wynagrodzenia osoby dozorującej.
http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/ ... -04-24_002
piotrusb

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Orzecznictwo sądów powszechnych”