Przeboje z adaptacją strychu. Kto jest właścicielem tak w ogóle...

[kozireque]

W sądzie co najwyżej możesz udowodnić, że ten kawałek został przyłączony do lokalu i że należy Ci sprzedać tę część.

Oto chodzi. Tyle, że to gmina będzie właścicielem w powiedzmy 70% albo w całości tej adaptacji a trzem właścicielom przysługuje odszkodowanie.

Dzielnica b dobra ;)

Jestem świadomy, że sprawa może dojść do SN. To jest oczywiście ostateczność. Ja wciąż liczę na dogadanie się. Jestem po rozmowie z prawnikiem, który prowadzi takie sprawy z sukcesem. Niestety WM często nie odpuszczają dla zasady i idą do końca mimo dość jasnej linii orzecznictwa. Koszty sporu obciążają całą wspólnotę.

Na nadbudowę to się na pewno inni nie zgodzą no i na 100% wojna z konserwatorem. Zresztą jak ja dostanę cenę z kosmosu to również inwestor nadbudowy mógłby się przeliczyć. Kij ma dwa końce. Nadbudowa to też spore ryzyko katastrofy budowlanej. Budynek ma ok 100 lat i jest na terenie dość wilgotnym. W okolicach po takich inwestycjach mocno obciążających konstrukcje pękały ściany.

[irenalo]

Może inaczej. jest coś takiego co się nazywa pozwoleniem na budowę. jest to decyzja administracyjna. To pozwolenie jest ważne trzy lata. Po trzech latach , jeśli się nie rozpoczęło budowy/remonty wygasa. I występując o nową decyzje trzeba uwzględnić obowiązujące aktualnie prawo a nie te sprzed 3 lat.
Skoro poprzednik do dnia wykupu swojego nie zrobił nic , by gmina mogła zmienić udziały , wyliczyć nowy czynsz, to w zasadzie nie sądzę byś miał szanse ugrać coś z gminą. może zaś być tak, że pozostali będą usiłowali odzyskać tę część.
Inna byłaby sprawa , gdyby poprzednik zrobił adaptację, zapłacił za połączenie lokalu, płacił czynsz od całości i miał umowę najmu na całość.
Poza tym powinien być też protokół uzgodnień między adaptującym a gminą (SP0?
jest?

[kozireque]

Od strony prawa budowlanego to chyba sprawa jest zamknięta. Zostało wydane zawiadomienie o zakończeniu budowy (zastępuje pozwolenie na użytkowanie, tam gdzie nie jest wymagane) a więc legalność procesu budowlanego jest usankcjonowana ... po czym w 2014 stwierdzono samodzielność połączonego lokalu. No chyba nie można wydać takiego dokumentu bez sprawdzenia poprawności procesu budowlanego.

WM kwestionuje adaptację, twierdząc jest nielegalna. No i jak za coś takiego zapłacić więcej niż za legalny strych w okolicy.

[kozireque]

Jest kolejna opinia prawna zamówiona przeze mnie . Wspólnota nie jest właścicielem poddasza, jest nim Gmina! Wynika to z samej decyzji o adaptacji na bazie przepisów z 1990 roku, kiedy to Gminy decydowały o przeznaczeniu części wspólnych bez konieczności konsultowania się z innymi mieszkańcami budynku komunalnego.

[kozireque]

Już decyzja Gminy powoduje "oddzielenie" kawałka strychu od reszty . Adaptowana powierzchnia przestaje być częścią wspólną.

[irenalo]

Akurat mam inną opinię. To, że gmina wyraziła zgodę na adaptację, to pierwszy krok. Ale nie zrobiła nowej inwentaryzacji, nie zmieniła udziałów i jak mniemam nie zapłaciła właścicielom lokali za zmniejszenie udziałów (rekompensata). Mało tego sprzedając Twój lokal nie uwzględniła tego pomieszczenia nawet jako pomieszczenia przynależnego. Dla gminy ten stryszek ciągle był NW, bo poprzedni właściciel nie wywiązał się z obowiązku przez wiele lat.

A co do orzeczenia , które przytoczyłeś. Sprawa dotarła do SN ale skarga kasacyjna dotyczy tylko tego orzeczenia. Inny skład może mieć inna opinię. Niestety czasami niuans powoduje , że opinia może (a nawet musi) być inna.

I trzecia sprawa , jeśli nawet uzna się , ze to jest część gminy, to gmina nie zechce sprzedać z bonifikata a i w cenie uwzględni wszystkie koszty zmiany udziałów.
i koszty rekompensaty. Tym razem większej liczbie właścicieli lokali.

W orzeczeniu przytoczona jest skarga kasacyjna . Gdybys zdobył jej treść, moglibyśmy się zobaczyć jakiech argumentów SN użył i co da się z tego w tej spawie zrobić.
Jaka drogę proponuje Ci prawnik?
Z czym chcesz wystąpić do sądu?
O ustalenie stanu prawnego tego stryszku?

KPC Art. 189.
Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny.