Mała wspólnota i garaż blaszany na wspólnym gruncie
: 22-05-2017, 21:59
Witam,
W 2015 roku zakupiłam mieszkanie w MW, w kamienicy liczącej pięć mieszkań. Poprzedni właściciele mieli też garaż blaszany, który postawili ponad 20 lat temu bo nie chcieli ogródka. Pozostali mieszkańcy maja wydzielone ogródki. Do momentu zakupienia mieszkania i garażu przeze mnie nie było problemu. Zaznaczę, że przed podpisaniem umowy notarialnej wszyscy zgodzili się aby ten garaż pozostał, na piśmie.
Jednemu z sąsiadów jednak nie podoba się mój garaż. Na zebraniu w 2016 roku uchwalona została uchwała ,że garaż mam usunąć. Na zebraniu nie byli obecni wszyscy członkowie MW i jeden sąsiad nie podpisał uchwały. Pod naciskiem jednak zgodziłam się garaż usunąć. Zażądano ode mnie abym po usunięciu garażu zrobiła obiekt małej architektury ogrodowej służący rekreacji.
Jednak po przemyśleniu sprawy nie chcę likwidować garażu. W mieszkaniu nie mieszkam, tylko bywam od czasu do czasu. Garaż stoi pod wielkim orzechem i na jesieni jest masa liści ... do zgrabienia i wywiezienia. Poza tym likwidacja garażu i zrobienie ogródka wiąże się z dużym kosztami.
Jestem gnębiona też za zamknięcie mojej własnej piwnicy. Zarządca śle mi pisma, że mam przywrócić wspólny korytarz albo zdjąć kłódkę bo drzwiczki umieściłam w połowie szerokiego muru, który nie jest na planach zakolorowany tak jak piwnica i na pewno należy do wspólnego korytarza. Wspomnę, że jeden z właścicieli zajął część wspólną i spokojnie z niej korzysta.
Oskarżano mnie też że używam wodę poza licznikiem. Wymieniłam licznik, założyłam dodatkowy zawór...
Jeden z sąsiadów skrzynkę na listy miał ponumerowaną tak jak ja, numerem mojego mieszkania ...i w ogóle mam powoli dość. W łazience zamokła mi ściana ale nie ma inwentaryzacji kominów i nie wiem co mam z tym fantem zrobić.
W sumie na teraz bardzo proszę o pomoc co mogę zrobić aby nie likwidować garażu?
Będę wdzięczna za pomoc, Foxi
W 2015 roku zakupiłam mieszkanie w MW, w kamienicy liczącej pięć mieszkań. Poprzedni właściciele mieli też garaż blaszany, który postawili ponad 20 lat temu bo nie chcieli ogródka. Pozostali mieszkańcy maja wydzielone ogródki. Do momentu zakupienia mieszkania i garażu przeze mnie nie było problemu. Zaznaczę, że przed podpisaniem umowy notarialnej wszyscy zgodzili się aby ten garaż pozostał, na piśmie.
Jednemu z sąsiadów jednak nie podoba się mój garaż. Na zebraniu w 2016 roku uchwalona została uchwała ,że garaż mam usunąć. Na zebraniu nie byli obecni wszyscy członkowie MW i jeden sąsiad nie podpisał uchwały. Pod naciskiem jednak zgodziłam się garaż usunąć. Zażądano ode mnie abym po usunięciu garażu zrobiła obiekt małej architektury ogrodowej służący rekreacji.
Jednak po przemyśleniu sprawy nie chcę likwidować garażu. W mieszkaniu nie mieszkam, tylko bywam od czasu do czasu. Garaż stoi pod wielkim orzechem i na jesieni jest masa liści ... do zgrabienia i wywiezienia. Poza tym likwidacja garażu i zrobienie ogródka wiąże się z dużym kosztami.
Jestem gnębiona też za zamknięcie mojej własnej piwnicy. Zarządca śle mi pisma, że mam przywrócić wspólny korytarz albo zdjąć kłódkę bo drzwiczki umieściłam w połowie szerokiego muru, który nie jest na planach zakolorowany tak jak piwnica i na pewno należy do wspólnego korytarza. Wspomnę, że jeden z właścicieli zajął część wspólną i spokojnie z niej korzysta.
Oskarżano mnie też że używam wodę poza licznikiem. Wymieniłam licznik, założyłam dodatkowy zawór...
Jeden z sąsiadów skrzynkę na listy miał ponumerowaną tak jak ja, numerem mojego mieszkania ...i w ogóle mam powoli dość. W łazience zamokła mi ściana ale nie ma inwentaryzacji kominów i nie wiem co mam z tym fantem zrobić.
W sumie na teraz bardzo proszę o pomoc co mogę zrobić aby nie likwidować garażu?
Będę wdzięczna za pomoc, Foxi