Odp.: Numer kinta bankowego jako dane osobowe.
: 30-11-2015, 15:59
Jak sam zauważyłeś nieco dalej - zarząd potocznie zwany właścicielskim nie musi wcale składać się z właścicieli. Ponadto - to nie właściciele są administratorami danych osobowych, ale wspólnota mieszkaniowa.kindziu pisze:Zarząd właścicielski składa się z właścicieli czyli administratorów tych danych osobowych więc nie ma tu żadnego zgrzytu prawnego.
http://www.giodo.gov.pl/364/id_art/982/j/pl/
Administratorem danych członków wspólnoty mieszkaniowej jest ta wspólnota, gdyż - jak wynika z art. 6 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali - jest ona podmiotem praw i obowiązków wynikających z tejże ustawy.
Zauważasz różnicę? To nie członkowie wspólnoty są administratorami - ale wspólnota. To jest dość istotne rozróżnienie, bo np. we wspólnocie liczące 500 właścicieli nie ma 500 administratorów danych osobowych - jest nadal JEDEN administrator (wspólnota mieszkaniowa).
GIODO zresztą tę różnicę uważa za ważną, bo dostęp samych członków wspólnoty do danych osobowych nie jest bezwarunkowy (gdyby to członkowie byli administratorami, to taki dostęp mieliby bez ograniczeń).
http://www.giodo.gov.pl/364/id_art/982/j/pl/
Nie jest więc dopuszczalne udostępnienie współwłaścicielom określonej nieruchomości danych, których przetwarzanie nie jest niezbędne do współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną oraz do sprawowania kontroli działalności jej zarządcy.
Wybacz - ale bzdury opowiadasz. Jak wykazałem wyżej, administratorem danych jest wspólnota. A zarząd powołany w trybie art.20 UWL jest organem tej wspólnoty i wykonuje w jej imieniu pewne czynności faktyczne, w szczególności administruje danymi osobowymi. UWL w żaden sposób nie rozróżnia sytuacji, w której w zarządzie są sami właściciele, od takiej, w której są w nim również osoby fizyczne powołane spoza grona właścicieli - to nadal (nawet gdyby nie było w nim ani jednego właściciela) jest organ wspólnoty i nie ma mowy o powierzaniu komukolwiek administrowania danych osobowych. Administruje nimi nadal wspólnota, rękami swojego organu, jakim jest zarząd. Zatem zarządowi z mocy prawa przysługuje automatyczny dostęp do danych osobowych.kindziu pisze: W sytuacji gdy do takiego zarządu wchodzi osoba spoza grupy właścicieli dochodzi do sytuacji że na podstawie zwykłej uchwały powierza się dane osobowe wbrew mniejszości co narusza ich prawa.
Sytuacja, o której mówiesz może dotyczyć co najwyżej zarządcy powołanego w trybie art.18 UWL, bo wtedy jest on podmiotem trzecim względem względem wspólnoty. Tutaj teoretycznie można by doprowadzić do sytuacji, w której odmówiono zarządcy dostępu do danych osobowych. Chociaż - jak słusznie zauważyła irenalo - raczej trudno sobie wyobrazić sytuację, w której zarządca sprawujący zarząd nieruchomością wspólną nie ma dostępu do danych osobowych właścicieli. Ale jakaś perwersyjna sytuacja przy kompletnie niestandardowym sposobie sprawowania zarządu mogłaby istnieć.
1. Tamten wyrok dotyczy stosunków własnościowych we wspólnocie, więc zagadnienie to - z przyczyn oczywistych - nie tylko nie może być uregulowane uchwałą, ale w ogóle wykracza poza obszar decyzyjny wspólnoty.kindziu pisze: Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 8 lipca 2011 r., sygn. akt: I ACa 181/11 określił że uchwała wspólnoty jest nie wystarczająca jeśli prawem jest wymagana umowa.
2. Owszem - wszędzie tam gdzie wymagana jest umowa, nie wystarczy uchwała. To oczywiste. Tyle - że tutaj (o czym poniżej) mylisz różne rodzaje umowy.
I tutaj mylisz parę spraw.kindziu pisze: Więc w myśl art31 uodo administrator danych osobowych może powierzyć dane podmiotowy wyłącznie w drodze "pisemnej umowy", a przypomnę że wg. giodo administratorem danych wspólnoty jest sama wspólnota a w myśl uowl wspólnotę tworzą właściciele. W związku z powyższym to właściciele muszą wyrazić zgodę w umowie na piśmie a nie jakiejś uchwale większościowej bo ta nie jest umową która wymaga zgody wszystkich właścicieli, która jest mylona z umową o administrowanie.
1. Administratorem jest wspólnota jako osobny od każdego właściciela z osobna podmiot prawa. Zatem powierza dane nie każdy z właścicieli, ale wspólnota jako całość.
2. Umowa, o której mowa w art.31 uodo, to nie będzie zatem umowa pomiędzy każdym z właścicieli, a zewnętrzym podmiotem, ale pomiędzy wspólnotą, jako administratorem danych osobowych, a podmiotem, któremu administrator dane przekazuje. A że wspólnotę reprezentuje zarząd, więc będzie to umowa podpisana z jednej strony przez zarząd wspólnoty (w imieniu wspólnoty), a z drugiej - zewnętrzny podmiot.
3. Ponieważ umowa wiąże wspólnotę (bo to ona jest administratorem danych osobowych), a nie - indywidualnie każdego właściciela - o jej zawarciu lub nie decyduje ogół właścicieli w drodze uchwały, ewentualnie upoważniając zarząd do jej podpisania (choć wg mnie to prawo - po podjęciu decycji przez właścicieli - przynależy zarządowi z mocy prawa). Nie ma żadnego powodu, aby w tej sprawie panowała w dużej wspólnocie jednomyślność, tak jak nie jest wymagana jednomyślność przy wielu innych umowach zawieranych przez wspólnotę (np. umowę o sprzątanie, administrowanie, czy prowadzenie rachunkowości).
Ja nigdzie nie widzę sprzątaczki i potrzeby sprzątania nieruchomości wspólnejkindziu pisze: Z resztą ja nigdzie nie widzę administratora w uowl, i nie widzę potrzeby na przekazywanie mu danych osobowych.
To nie jest sprawa Twojego prywatnego widzenia lub niewidzenia - ale sprawa wspólnoty, która o tym decyduje w uchwale, którą możesz ewentualnie zaskarżyć.
Chyba że - co często się zdarza - administrator (lub inny podmiot zewnętrzny) prowadzi także rachunkowość wspólnoty - a w szczególności rozliczenia z właścicielami i widnykację zaległości. Jak chcesz to robić nie przekazując danych osobowych - choćby adresu?kindziu pisze: Wystarczy że dostanie nr.lokalu, powierzchnię czy udział a także wskazania liczników bo po nich nie idzie "rozszyfrować" właściciela lokalu więc nie są to dane osobowe,a wracając do tematu konta bankowego.
/.../
A inni dla odmiany mylą pewne dość podstawowe pojęcia - i na tej podstawie coś widzą lub czegoś nie widząkindziu pisze: Coś mi się wydaje że wielu próbuje w jakiś dziwny sposób usankcjonować bałagan który jest powszechny.