kopiowanie dokumentów

Przechowywanie, udostępnianie i kontrola dokumentacji. Zmiana sposobu sprawowania zarządu, zmiana zarządu lub zarządcy.
Wiadomość
Autor
Haneczka
.
.
Posty: 2157
Rejestracja: 26-04-2007, 18:07

Odp.: kopiowanie dokumentów

#115 Post autor: Haneczka » 28-07-2009, 14:25

Bleu pisze:Jestem za przeglądaniem na miejscu.
:hahaha: To jest irracjonalne i skutecznie ograniczające prawo kontroli działalności zarządu.

W art. 29 uowl nie jest wspomniane, iż owo prawo służy właścicielom jedynie w siedzibie zarządu, czyli "na miejscu", jak to nazywasz.
Uważam, że właśnie takie podejście członka zarządu jest nie na miejscu.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

Awatar użytkownika
Bleu
.
.
Posty: 101
Rejestracja: 22-10-2008, 20:27

Odp.: kopiowanie dokumentów

#116 Post autor: Bleu » 28-07-2009, 14:43

Nie w siedzibie zarządu bo takiej się nie dorobił ale w siedzibie wspólnoty, tam są wszystkie dokumenty. Jak mam skopiować na żądanie jak ja nie mam kopiarki, faxu, czy telefonu. To jest bardzo ostrożna (i ja też) wspólnota. Ja mam zamiar podziałać tylko do końca tego remontu a potem biorę długi urlop od wspólnoty. Wróble ćwierkają,że chcą mi pomnik postawić więc lepiej zmiatać zanim wezmą miarę. :haha:

A co do prawa to logicznie i z pełym uzasadnieniem potrafi sobie zaprzeczać.
Ostatnio zmieniony 28-07-2009, 14:44 przez Bleu, łącznie zmieniany 2 razy.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

elmaz
.
.
Posty: 3195
Rejestracja: 21-10-2008, 22:25

Odp.: kopiowanie dokumentów

#117 Post autor: elmaz » 28-07-2009, 16:59

Bleu pisze:Co do treści UWL to jest w tym sporo racji, nigdzie jednak nie jest napisane, że wgląd oznacza prawo do otrzymania lub zrobienia kopii każdego dokumentu na żądanie. Jakpokrywać i uzasadniać koszty wykonania kopii za 5 lat dal 1 osoby , a jak dla twoich 300. Jaki to ma sens finansowy i odniesienie do gospodarności zarządu?
Jestem za przeglądaniem na miejscu. Co do faktur to istota ich polega, że są kosztami i jako takie są do wglądu i mogą być kopiowane.
Nie mówimy o zrobieniu kopii, tylko umożliwieniu zrobienia kopii. Pisałem, że abstrahuję tutaj od rozwiązań technicznych - najprostszym jest sfotografowanie komórką. Wspólnota (a nie zarząd) może też zdecydować np. o zakupieniu na tę okoliczność kserokopiarki.
Koszty kopii powinien pokrywać ten, kto potrzebuje kopii dokumentów - to chyba oczywiste.

Nie jest napisane, że wgląd oznacza prawo do skopiowania, ale tak się ogólnie przyjmuje - patrz chociażby zarządzenia dotyczące dokumentów sądowych.
Bleu pisze: Po ostatnich przejściach z moimi muszkieterami nie jestem już taki pewny co do danych osobowych. Zdarzyło się wielu z włascicieli, że byli nagabywanie przez "trójcę". Kilku z nich wystapiło do zarządu na piśmie, że nie życzą sobie podawania ich danych osobistych (tel. adresu) osobom z poza zarządu.
Telefonu rzeczywiście podawać nie musisz - chyba że istnieje wyraźne uzasadnienie. To
Bleu pisze: Co do bycia w zarządzie to nie mam na to ochoty, robię to społecznie /.../
Chwali Ci się, ale to nie daje Ci prawa do postępowania wbrew ustawie
Bleu pisze: Nie byłbym pewien co do kwestii danych osobowych (i finansowych) członków wspólnoty ale moja intuicja mówi mi, że chroniąc dany nie odbieram nikomu prawa do kontroli finansowej i merytorycznej działań zarządu. Po co Ci do kontroli nr rach. sąsiadki?
bleu ]:)
Co do danych osobowych - tak jak pisałem - podaje się "w uzasadnionych przypadkach". Co do danych finansowych - rzecz nie podlega dyskusji. Jak mam skontrolować finanse Wspólnoty bez dostępu do danych finansowych?

Oczywiście - rachunek bankowy sąsiadki do niczego mi nie jest potrzebny - potrzebny mi jest wyciąg operacji bankowych, ze wskazaniem podmiotów (w tym właścicieli), którzy je dokonywali. Jeśli masz techniczną możliwość wycięcia z takiej informacji nr konta właściciela - to oczywiście możesz to zrobić.

Ale np. nazwisko (lub nr lokalu), kwota i data wpłaty - muszą pozostać - pozwala mi to np. skontrolować czy prawidłowo są wykazywane zaległości poszczególnych właścicieli oraz czy zarząd podejmuje działania windykacyjne. To samo dotyczy dużej części OFICJALNEJ korespondencji dotyczącej wspólnoty.

Zresztą - podam Ci linka do strony GIODO:

http://www.giodo.gov.pl/364/id_art/983/j/pl/

zwróć uwagę w szczególności na fragmenty:

"współwłaściciele dla prawidłowego zarządzania współwłasnością muszą znać dane osobowe pozostałych współwłaścicieli."

/.../
dopuszczalność udostępnienia członkom wspólnoty mieszkaniowej danych dotyczących zaległości we wnoszeniu opłat przez innych jej członków wynika z przepisów prawa


oczywiście - z zastrzeżeniem tego co pisałem, tzn. W UZASADNIONYCH PRZYPADKACH.
Ale to dotyczy wyłącznie danych osobowych - dane finansowe i inne nie podlegają żadnej dyskusji.
[/b]

Dalej: orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie

http://prawo.gazetaprawna.pl/orzeczenia ... iowej.html


Każdy członek wspólnoty mieszkaniowej ma prawo znać dane innych członków, pisma kierowane przez nich do wspólnoty, a także zadłużenie członków wspólnoty.



Ale warto zauważyć także, że GIODO poparło też decyzję odmowną:

patrz
GI-DEC-DS- 73/05,

http://www.eochronadanych.pl/a,73,gi-dec-ds-73-05.html

z której wynika, że udostępnić należy dane osobowe W UZASADNIONYCH PRZYPADKACH, a nie - tak w ogóle.

=================

Reasumując wynika z tego to co pisałem. Dane inne niż osobowe (w tym cała dokumentacja finansowa, korespondencja itp) - udostępniamy zawsze, a dane osobowe - w uzasadnionych przypadkach. Przy tym nie ciąży na nas obowiązek stworzenia technicznych możliwości kopiowania (a zwłaszcza - pokrycia kosztów kopii), ale nie należy takiej możliwości odmawiać, jeśli Właściciel sam sobie ją zapewni (np. foto aparatem cyfrowym).
Ostatnio zmieniony 28-07-2009, 17:28 przez elmaz, łącznie zmieniany 2 razy.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

Awatar użytkownika
andy
admininistrator
admininistrator
Posty: 3249
Rejestracja: 05-05-2006, 13:56

Odp.: kopiowanie dokumentów

#118 Post autor: andy » 28-07-2009, 17:27

Popieram poglądy Elmaza w tej sprawie. Dodam tylko, że moim zdaniem:
- zarząd wspólnoty ma obowiązek udostępnić do przeglądania wszystkie dokumenty wspólnoty, ale nie ma obowiązku ich kserowania, a gdy na to wyrazi zgodę - to wyłącznie na koszt wnioskodawcy o wydanie kopii dokumentów,
- w sytuacjach, w których powstaje podejrzenie, że informacje zawarte w dokumentacji wspólnoty mogą zostać wykorzystane w celach nie związanych z zarządzaniem nieruchomością wspólną - zarząd wspólnoty winien zażądać pisemnego wniosku o udostępnienie określonego dokumentu.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

Awatar użytkownika
Bleu
.
.
Posty: 101
Rejestracja: 22-10-2008, 20:27

Odp.: kopiowanie dokumentów

#119 Post autor: Bleu » 28-07-2009, 18:06

Uwagi wasze przyjąłem z godnością i należytą dbałością. Sa cenne zwłaszcza gdy odnoszą się do prawidłowej kontroli itd. Jednak sytuacja jest nieco odmienna od idyllicznej.
Dokumenty były wynoszone poza teren wspólnoty bez jakiejkolwiek zgody zarzadu (przez jednego z członków) , powielane i przekazywane osobom postronnym nie bedacym członkami naszej wspólnoty. Nie wiem jakie jeszcze dokumenty "wyciekły" i kto nimi dysponuje. Dziś mam tylko wiedzę z ogłoszeń na drzwiach klatki z fragmentami dokumentów wraz z komentarzem i ocenami osób zewnętrznych.
Nie jestem fanem tajnego działania choć niektóre dokumenty trafjajace "na szybę" utrudniły nam negocjacje. Nigdy nie chowam się przed zabraniami, które ad hoc zwołujemy by powiedzieć co się już udało zrobić, jakie są koszty i jakie dalsze działania. Nie działamy wg widzimisię tylko w oparciu o uchwały. Nie piszę tego by się tłumaczyć, bo nie to jest ważne.
Istnieje jednak (moim zdaniem) problem z interpretacją słów :"współdziałanie".
Czy przeciwdziałanie podjętych większością głosów właścicieli uchwałom i planie gospodarczym to współdziałanie?
Czy kierowanie wszystkich uchwał do sądu jest ich już 4, to współdziałanie ?.
Czy wobec właścicieli będących w sporze prawnym ze wspólnotą mamy postępować współdziałająco ?
Te pytania stawiam bo nie przekonuje mnie stwierdzenie, że zawsze i wszzędzie jest pięknie.
Zacytuje tu przywołany GIDO:
"Nie jest więc dopuszczalne udostępnienie współwłaścicielom określonej nieruchomości danych, których przetwarzanie nie jest niezbędne do współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną oraz do sprawowania kontroli działalności jej zarządcy".
Bleu
:dribble:
Ostatnio zmieniony 28-07-2009, 18:08 przez Bleu, łącznie zmieniany 1 raz.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

Awatar użytkownika
andy
admininistrator
admininistrator
Posty: 3249
Rejestracja: 05-05-2006, 13:56

Odp.: kopiowanie dokumentów

#120 Post autor: andy » 28-07-2009, 18:40

Bleu pisze:Jednak sytuacja jest nieco odmienna od idyllicznej.
W każdej społeczności znajduje się statystycznie 2% geniuszy i taki sam odsetek kretynów. I geniusz, i kretyn mają takie same prawa i nie można ich ograniczać z powodu bezproduktywnej uciążliwości kontrolowania zarządu wspólnoty przez "ostrego inaczej" właściciela lokalu.

Piszę o tym niechętnie, ale w skrajnych wypadkach zarząd wspólnoty postawiony przed alternatywą: zajmować się sprawami wspólnoty lub poddawać się permanentnej kontroli pieniacza - powinien mądrze wybrać i zatrzasnąć upierdliwemu członkowi wspólnoty drzwi przed nosem. Niech pisze skargi na Berdyczów.

Ciekawostka -> http://pl.wikipedia.org/wiki/ i wpisz hasło "Berdyczów"
W drugiej połowie XVIII wieku, Radziwiłłowie wystarali się u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego o przywilej dla Berdyczowa zezwalający na organizowanie w nim niezwykłej liczby dziesięciu jarmarków rocznie. Między innymi dlatego Berdyczów stał się prawdziwym centrum handlu dalekosiężnego – jednym z najważniejszych między Ukrainą a Koroną. Zjeżdżali się do Berdyczowa regularnie kupcy z najróżniejszych stron Europy. Z tego czasu pochodzi właśnie kupieckie zawołanie ...pisz do mnie na Berdyczów – jako, że był to w życiu wędrownych kupców jedyny adres, gdzie było pewne, że w przeciągu 2-3 miesięcy na pewno się zjawią. Stąd poste restante Berdyczowa pełniła ważną rolę w przebiegu informacji handlowej.

Dziś znaczenie tego zawołania zmieniło swój sens, często bywa używane w sytuacjach w których jedna osoba chce "spławić" drugą. W polszczyźnie zrobiło karierę wraz z popularnością poematu dygresyjnego "Beniowski" Juliusza Słowackiego, gdzie w Pieśni I czytamy:

„Lecz pan Beniowski liczył lat dwadzieścia,
O doświadczenie jak o grosz złamany
Nie dbał - wolałby mieć wioskę i teścia,
To jest ślubem być dozgonnym związany
Z panną Anielą. - Tej sztuka niewieścia
Sprawiła, że był srodze zakochany;
Na gitarze grał i rym śpiewał włoski,
I wszystko dobrze szło - dopóki wioski
Nie stracił... wtenczas po włosku: addio!
Po polsku: pisuj do mnie na Berdyczów.
Okropne słowa! jeśli nie zabiją,
To serce schłoszczą tysiącami biczów.”

Co ciekawe, Władysław Kopaliński w swoim "Słownik mitów i tradycji kultury" błędnie sugeruje, iż powiedzenie "pisz na Berdyczów" wzięło się z niezbyt sprawnej poczty berdyczowskiej - w rzeczywistości uchodziła ona za jedną z najlepszych w regionie.
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 02:00 przez andy, łącznie zmieniany 8 razy.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Dokumentacja wspólnoty i zmiana zarządzającego”