Właściciel nieznany
: 28-12-2015, 13:48
Dzień dobry,
Jestem w zarządzie wspólnoty, która liczy 14 mieszkań (1 budynek).
Właścicielka jednego z nich ma poważne problemy finansowe i na hipotece mieszkania od trzech lat pojawiają się kolejne wpisy o egzekucji zadłużenia (aktualnie już 6 takich wpisów). Z czasem pojawiły się zaległości wobec wspólnoty, ale zanim zarząd zdecydował się interweniować pojawiła się pewna pani, która machając przed nosem umową przedwstępną zakomunikowała, że kupiła to mieszkanie. Do wspólnoty nie wpłynęły jednak żadne dokumenty, które by to poświadczyły, ani w księgach wieczystych nie pojawiło się nowe nazwisko właścicielki. Mieszkanie zostało za to wynajęte.
Nowa "właścicielka" niemal od początku przestała płacić jakiekolwiek środki wspólnocie. Pretekst (bez znaczenia) był taki, że uznała, że źle naliczony jest jeden z funduszy. Sytuacja ta trwa już ponad rok, podczas którego zarząd liczył na to, że pani dostarczy dokumenty nabycia mieszkania lub przynajmniej pojawi się wpis w księgach wieczystych. Nie pojawił się. Słowem: nie ma sposobu, by ustalić jej adres czy dane, które pozwoliłyby na windykację czy kroki prawne. Tymczasem do dawnej właścicielki nie sposób się dodzwonić ani w jakikolwiek inny sposób skontaktować.
1. Czy powinniśmy (zarząd wspólnoty) uznać, że mieszkanie pozostaje w rękach poprzedniej właścicielki?
2. Jak ustalić, czy mieszkanie nie zostało sprzedane np. na aukcji komorniczej? (taka sugestia padła ze strony domniemanej nabywczyni)
3. Czy nabywca mieszkania może zwlekać lub wręcz nie dokonać zmiany w księgach wieczystych, a jednocześnie odnosić korzyści z posiadania lokalu? (wynajem)
Z góry dziękuję za wsparcie.
Jestem w zarządzie wspólnoty, która liczy 14 mieszkań (1 budynek).
Właścicielka jednego z nich ma poważne problemy finansowe i na hipotece mieszkania od trzech lat pojawiają się kolejne wpisy o egzekucji zadłużenia (aktualnie już 6 takich wpisów). Z czasem pojawiły się zaległości wobec wspólnoty, ale zanim zarząd zdecydował się interweniować pojawiła się pewna pani, która machając przed nosem umową przedwstępną zakomunikowała, że kupiła to mieszkanie. Do wspólnoty nie wpłynęły jednak żadne dokumenty, które by to poświadczyły, ani w księgach wieczystych nie pojawiło się nowe nazwisko właścicielki. Mieszkanie zostało za to wynajęte.
Nowa "właścicielka" niemal od początku przestała płacić jakiekolwiek środki wspólnocie. Pretekst (bez znaczenia) był taki, że uznała, że źle naliczony jest jeden z funduszy. Sytuacja ta trwa już ponad rok, podczas którego zarząd liczył na to, że pani dostarczy dokumenty nabycia mieszkania lub przynajmniej pojawi się wpis w księgach wieczystych. Nie pojawił się. Słowem: nie ma sposobu, by ustalić jej adres czy dane, które pozwoliłyby na windykację czy kroki prawne. Tymczasem do dawnej właścicielki nie sposób się dodzwonić ani w jakikolwiek inny sposób skontaktować.
1. Czy powinniśmy (zarząd wspólnoty) uznać, że mieszkanie pozostaje w rękach poprzedniej właścicielki?
2. Jak ustalić, czy mieszkanie nie zostało sprzedane np. na aukcji komorniczej? (taka sugestia padła ze strony domniemanej nabywczyni)
3. Czy nabywca mieszkania może zwlekać lub wręcz nie dokonać zmiany w księgach wieczystych, a jednocześnie odnosić korzyści z posiadania lokalu? (wynajem)
Z góry dziękuję za wsparcie.