Strona 4 z 4

Odp.: Sprawdź jak nas wkręcają deweloperzy

: 26-08-2014, 07:17
autor: jaceko
Ponieważ nie każdy ma pianino...
Skusiła ich kameralna inwestycja wśród domów jednorodzinnych. Teraz plują sobie w brodę, że kupili w niej mieszkania. Nadzór budowlany uznał właśnie, że powstały niezgodnie z pozwoleniem na budowę.

Nasz czytelnik Piotr Jończyk nie zdawał sobie sprawy, w jakie kłopoty się pakuje, gdy kupował mieszkanie od spółki Polsilva w śląskim Lublińcu. Jej współwłaścicielem i prezesem jest znany w tym regionie polityk, były poseł PiS i PJN Lucjan Karasiewicz, co dodaje pikanterii tej sprawie.

Wygląda na to, że Polsilva próbowała wykorzystać lukę prawną umożliwiającą deweloperom stawianie domów wielorodzinnych w miejscach, w których dopuszczalna jest wyłącznie zabudowa jednorodzinna. Ten proceder, który kwitnie już w całej Polsce,opisywaliśmy w "Wyborczej" w ubiegłym roku . Patent jest prosty: jeśli gminny plan zagospodarowania przestrzennego terenu przewiduje budowę wyłącznie domów jednorodzinnych, deweloper występuje o pozwolenie na budowę takiego domu. Metamorfoza następuje po zakończeniu budowy, gdy deweloper występuje do starosty o stwierdzenie samodzielności mieszkań w danym budynku. Następnie u notariusza wyodrębnia własność lokali. Zakładane są dla nich księgi wieczyste, więc banki udzielają nabywcom kredytów hipotecznych. Nikt nie zwraca już wówczas uwagi, że jest to niezgodne z planem zagospodarowania przestrzennego i pozwoleniami.

Spółka śląskiego polityka działała dokładnie według tego schematu. W wybudowanym przez nią domu jest osiem mieszkań, choć zgodnie z prawem mogą być najwyżej dwa. Piotr Jończyk mówi, że nabywcy lokali nie zdawali sobie z tego sprawy. Kupowali je w dobrej wierze, gdy były już gotowe. Za ile? - Po 2750 zł za m kw., co w tym rejonie nie jest okazyjną ceną - mówi czytelnik.

Szydło wyszło z worka

Szydło wyszło z worka, gdy wskutek sporu mieszkańców z deweloperem o dokumentację budynku sprawa trafiła do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. Jego kontrola wykazała m.in., że budynek jest większy od projektowanego, a przede wszystkim jest w nim osiem mieszkań, na co deweloper nie miał pozwolenia. W trakcie budowy spółka zmieniła nawet projekt, na co uzyskała pozwolenie. Sęk w tym, że wiele przeróbek było zatajonych. "Zgromadzone w toku postępowania dowody świadczą o tym, że intencją inwestora było wybudowanie budynku wielorodzinnego zamiast budynku jednorodzinnego" - stwierdził nadzór budowlany. Co ciekawe, to nie deweloper, ale wspólnota mieszkaniowa ma do końca września sporządzić zamienny projekt budowlany. Ma on zawierać rozwiązania mające doprowadzić budynek do stanu zgodnego z prawem, w tym z postanowieniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Od tej decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego mieszkańcy odwołali się do śląskiego wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Ich zdaniem to spółka Polsilva nawarzyła piwa, więc to ona powinna teraz ponieść koszty sporządzenia projektu zamiennego.

Karasiewicz twierdzi, że problemem jest tylko to, że wskutek ocieplenia budynku jego gabaryty są nieco za duże. Zapewnił nas również, że jest gotów rozmawiać z mieszkańcami na ten temat. Ale na razie czeka na ostateczną decyzję nadzoru budowlanego.

Czy można zalegalizować dom jednorodzinny, który użytkuje osiem rodzin? Dopóki plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza wyłącznie zabudowę jednorodzinną, nie wchodzi w grę zmiana statusu budynku. Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ karą za niewykonanie decyzji nadzoru budowlanego może być nawet rozbiórka budynku.

Co dalej?

Problem załatwiłaby punktowa zmiana planu. Ale na to musiałaby się zgodzić gmina. Adam Świerczyński z "Gazety Lublinieckiej" powiedział nam, że władze nie palą się do tego, bo to oznaczałoby legalizację samowoli. - Tę sprawę rozstrzygnie chyba dopiero sąd - mówi dziennikarz, który zna miejscowe realia. Tymczasem pechowi właściciele mieszkań będą do nich uwiązani, bo gdyby chcieli je sprzedać, najpewniej nie znajdą chętnego.

Wcześniej pisaliśmy, że konieczna jest zmiana prawa, która uniemożliwiałaby deweloperom jego omijanie. Prof. Zygmunt Niewiadomski, który przewodzi Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego, zapewnił nas, że jesienią zajmie się ona tą kwestią. W grę wchodzi dopracowanie definicji domu jednorodzinnego albo przepis, który dawałby staroście podstawę do odmowy wydania zgody, jeśli podział nieruchomości byłby sprzeczny z planem zagospodarowania przestrzennego lub warunkami zabudowy.

Według warszawskiego notariusza Jerzego Olszewskiego w tego typu przypadkach zawodzi też egzekucja prawa na etapie budowy. To, czy dom będzie jedno- czy wielorodzinny, widać już po uzgodnieniach z dostawcami energii czy odbiorcą ścieków. Jeśli więc dokumenty wskazują, że w domu będą mieszkały więcej niż dwie rodziny, należy wstrzymywać budowę, a nie czekać, aż deweloper ją zalegalizuje.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,164 ... ienci.html