Pozew przeciwko wspólnocie.

[irenalo]

Ale podchodzisz do tego formalnie, podałem przykład - zasadę postępowania. To co Twoim zdaniem obowiązuje we wspólnocie, mam na myśli te kwestie, które są poza u.o.w.l. , - może zdrowy rozsądek, zasady współżycia społecznego, pragmatyzm itd... , czy Ty na miejscu zarządu lub zarządcy odmówiłabyś wykonania takiej kserokopii?.

Nie, nie podchodzę. To co Ci prawo gwarantuje w kontakcie z urzędem, nie gwarantuje Ci Ustawa o własności lokali.
Zasady postępowania mogą ustalić właściciele lokali w uchwale . Jeśli zobowiążą zarząd do udzielania pisemnych odpowiedzi każdemu , to zarząd może zrezygnować lub zażądać wynagrodzenia za dodatkową pracę.
Mam wrażenie , że Ty nie chcesz rozwiązać problemu , tylko chcesz wywrzeć presję na pozostałych.

czy Ty na miejscu zarządu lub zarządcy odmówiłabyś wykonania takiej kserokopii?.

W tym przypadku, biorąc po uwagę wszystkie okoliczności - tak.

[MMX13]

Mam wrażenie , że Ty nie chcesz rozwiązać problemu , tylko chcesz wywrzeć presję na pozostałych.

Dziwne spostrzeżenie .

MMX13 pisze:
czy Ty na miejscu zarządu lub zarządcy odmówiłabyś wykonania takiej kserokopii?.

W tym przypadku, biorąc po uwagę wszystkie okoliczności - tak.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia .

------------------------------------------

Wczoraj otrzymałem dokument !!! .

Dzięki bardzo za poświęcony czas i pomoc.

[UD3H]

Jeśli własciciele lokali nie ustalili tego w formie uchwały to zarząd (czy admin) ma obowiązek udostępnić dokument do wglądu a nie musi kserować. Bo dziś to będzie jedna kartka a jutro przyjdzie pieniacz i zażąda skserowania wieloletniej dokumentacji. Nie widzę powodu , by WM za to płaciła.

Dochodząc do identycznych wniosków, do zarządu adresowałem pismo, w których wnosiłem o dostęp do dokumentacji (uchwał wspólnoty) informując jednocześnie, że dokumenty będe kopiował własnym sprzetem. Zarząd (admin) sam zdecydował, że łatwiej będzie to skserować i mi to po prostu przekazać.

[MMX13]

Dochodząc do identycznych wniosków, do zarządu adresowałem pismo, w których wnosiłem o dostęp do dokumentacji (uchwał wspólnoty) informując jednocześnie, że dokumenty będe kopiował własnym sprzetem. Zarząd (admin) sam zdecydował, że łatwiej będzie to skserować i mi to po prostu przekazać.

No i o to chodzi, czy to nie jest ludzkie, normalne podejście? , a koszty - przecież można robić zdjęcia. Warunek "Sine qua non" - zarząd/admin nie mogą strzelać fochów ---> "nie bo nie", kto jest dla kogo? . Zarządca/admin "bywa" ... a współwłaściciel "jest".

[irenalo]

a koszty - przecież można robić zdjęcia

No właśnie. Zamiast straszyć sądem czy prokuraturą wystarczało iść i cyknąć focię, nie przejmując się tym , jakie fochy strzela zarząd. Zresztą może to nie był foch a zwykła niewiedza i strach przed odpowiedzialnością.

Zarządca/admin "bywa" ... a współwłaściciel "jest".

A zarząd ponosi odpowiedzialność .

[MMX13]

No właśnie. Zamiast straszyć sądem czy prokuraturą wystarczało iść i cyknąć focię, nie przejmując się tym , jakie fochy strzela zarząd

Irena to nie było straszenie ale ostateczność

Zresztą może to nie był foch a zwykła niewiedza i strach przed odpowiedzialnością.

No niestety foch, dosłownie powiedziano mi "nie bo nie" a dopiero w odpowiedzi na wskaznaie podstawy prawnej - dostałem dokument.

Irena wierz mi, że nie jestem strachliwy, czy jak to dzisiaj modne "zniewieściały", umiem się "bić" o swoje ale robienie fotek w sytaucji, kiedy ktoś sobie tego nie życzy (bez względu na jego uprawnienie w tym zakresie) jakoś mi nie pasuje. Jeżelii umawiam się na przeglądanie to przeglądam, na kopiowanie to kopiuje itd.

To tylko na randce umawiamy się na spacer za rękę a w trakcie mogą się zdażyć jakieś buziaki albo i co więcej ( o rany ) - hehehehe.

Ja nie musiałem skorzystać z drogi sądowej ale może lektura tego tematu przyda się niejednemu adminowi/zarządowi albo lekceważonemu przez tych 1-szych włascicielowi