Dzieci niszczą zieleń
Dzieci niszczą zieleń
Witam. Dwie wspólnoty otoczone terenem będącym współwłasnością. Kilka lat temu (6-7?) właściciele jednej wspólnoty zagospodarowali teren przed budynkiem sadząc tam zieleń - wcześniej były resztki zdewastowanych urządzeń do zabawy, takiż trawnik i dwa krzewy. No i błoto. Wokoło drugiego też jest zieleń tyle, że mniejsza - za budynkiem więcej. No i są problemy - dzieciaki chcą się bawić na trawnikach, a "starszyzna" im tego broni. Z oficjalnym placem zabaw jest problem, bo choć terenu sporo, to ni jak znaleźć taki, który byłby odpowiednio duży i 10 metrów od okien, drogi czy śmietnika. Zresztą, nie problem w placu zabaw jako takim lecz w miejscu do gry w piłkę nożną. Starszyzna, przewidując pewne zachowania, tak nasadzała krzewy, by nie było miejsca na rozłożenie choćby małego kocyka. Dzieci, jak to dzieci, znalazły skrawek i za zgodą mieszkańców klatki "odpowiedzialnej" za utrzymanie tegoż, "leżakowały" tam zeszłego lata. Teraz chłopcy przegonili dziewczynki i urządzili sobie "boisko". To nic, że mało miejsca, to nic, że pełno krzewów, kwiatów i inszej zieleni - kilka tygodni gry w piłkę i pozostały kikuty, klepisko, zdewastowany żywopłot. A wszystko 1,5 metra od okien, drzwi do klatki schodowej i samego budynku. Wezwana straż miejska oznajmiła, że nie mogą nic poradzić, bo grać w piłkę wolno, nie ma zakazu w regulaminie itd. Wspomnę, że przy ścianie szczytowej budynku jest sporo miejsca do "gry i zabawy" ale tam gorsza trawa no i dzieciarnia, a właściwie ich rodzice, uznali, że tam dziewczynki, a tu chłopcy.
I mam pytanie co zrobić aby dzieciarnia, a właściwie ich rodzice, uznali, że jedynym miejscem do gry jest to przy ścianie szczytowej? Czy przy każdej wspólnocie musi być boisko do gry w piłkę?
I mam pytanie co zrobić aby dzieciarnia, a właściwie ich rodzice, uznali, że jedynym miejscem do gry jest to przy ścianie szczytowej? Czy przy każdej wspólnocie musi być boisko do gry w piłkę?
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Re: Dzieci niszczą zieleń
Nie musi, ale tak naprawdę nikt za Was - właścicieli tego nie załatwi. Straż miejska tu nie pomoże jeśli nie występują naruszenia ustawowych regulacji związanych z przestrzeganiem prawa i porządku np. kodeksu wykroczeń, a właściciele lokali w jednej klatce nie mają do powiedzenia więcej niż pozostali właściciele (z innych klatek).
Jeśli jest to teren będący współwłasnością właścicieli lokali z obu wspólnot, o których piszesz, to te osoby muszą się dogadać, odnośnie tego, jak chcą ten teren zagospodarować lub, w braku zgody można wystąpić do sądu o rozstrzygnięcie - patrz. art. 199 i 201 kc.
Jeśli jest to teren będący współwłasnością właścicieli lokali z obu wspólnot, o których piszesz, to te osoby muszą się dogadać, odnośnie tego, jak chcą ten teren zagospodarować lub, w braku zgody można wystąpić do sądu o rozstrzygnięcie - patrz. art. 199 i 201 kc.
piotrusb
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |