Odp.: Wymiana rur gazowych na miedziane i przeniesienie licz
: 12-04-2017, 07:12
Raczej nie. Bo te projekty pozwolenia i kierownik budowy to jedna wielka ściema. Na drugim mieszkaniu na którym zmieniał z węglowego na gazowy kierownik budowy nawet nie był na mieszkaniu klepnął pieczątki rozpisał dziennik budowy, a projektant narysował projekt jak rury i piec były już rozmieszczone po mieszkaniu. Choć tą procedurę rozumiem, jest to nowa instalacja gazowa, a wcześniej palone było węglem więc duża przemiana no i mowa o ogrzewaniu, gdzie zapotrzebowanie na gaz jest dużo większe. A na mieszkaniu o którym temat instalacja już była i jest to gaz na potrzeby ogrzewania wody i kuchenki gazowej no i wymiana jest starych rur, które są kilkudziesięcioletnie na nowe i jest to robione przez gazownika z uprawnieniami, następnie jest próba szczelności więc to jest wystarczające. Projektant jest po to żeby narysował to co zrobi gazownik, czyli narysował trasę poprowadzonych rur i klepnął pieczątkę i to samo kierownik budowy - nic więcej. Przed niczym nie chronią i nie zabezpieczają. To samo urząd miasta dostanie wszystko klepnie pieczątkę i koniec. Największą robotę i jedyną robotę która polega na ochronie bezpieczeństwa robi instalator/gazownik który instaluje te rury na mieszkaniu i robi próbę szczelności. Kominiarz też jest zbędny bo drożności są robione co rok.
Chora papierologia, a przykład który wkleiłeś jeżeli winą była instalacja gazowa to z pewnością była to jakaś lewa instalacja albo robiona przez trzecie osoby bez uprawnień. Tutaj projektant budowy, urząd miasta i kierownik nie zapobiegli by temu. Tylko co najwyżej instalator z uprawnieniami. I jakby było papierologii mniej np. tylko zgłoszenie przebudowy instalacji do urzędu miasta i papier na wykonanie tej instalacji przez uprawnionego instalatora + próba szczelności to by wówczas było bezpiecznie. A tak papierologii milion i ludzie robią na lewo - bo mała głupota i trzeba bawić się w papierki dwa miesiące. Gdyby nie licznik na zewnątrz to nic bym nie zgłaszał wymieniłbym rury na miedziane oczywiście przez uprawnionego instalatora + próba szczelności i do widzenia. A tak muszę się w to bawić bo licznik na zewnątrz od razu zostanie zauważony.
Najśmieszniejsze jest to, że przepisy wprowadzają chore i papierologie, a nikt nic nie wie czy potrzebny projekt czy nie itp. PGNiG mówi co innego, Wspólnota w ogóle nie zna tematu, Urząd Miasta też różnie itp. chore chore i jeszcze raz chore.
Aaaa. jeszcze śmieszna sprawa mapa zasadnicza okolicy w którym znajduje się blok - papierologii tyle samo co do rozpoczęcia budowy domu. Co to ma wspólnego z bezpieczeństwem instalacji gazowej w bloku w którym każdy ma gaz podpięty? Śmiech na sali.
Chora papierologia, a przykład który wkleiłeś jeżeli winą była instalacja gazowa to z pewnością była to jakaś lewa instalacja albo robiona przez trzecie osoby bez uprawnień. Tutaj projektant budowy, urząd miasta i kierownik nie zapobiegli by temu. Tylko co najwyżej instalator z uprawnieniami. I jakby było papierologii mniej np. tylko zgłoszenie przebudowy instalacji do urzędu miasta i papier na wykonanie tej instalacji przez uprawnionego instalatora + próba szczelności to by wówczas było bezpiecznie. A tak papierologii milion i ludzie robią na lewo - bo mała głupota i trzeba bawić się w papierki dwa miesiące. Gdyby nie licznik na zewnątrz to nic bym nie zgłaszał wymieniłbym rury na miedziane oczywiście przez uprawnionego instalatora + próba szczelności i do widzenia. A tak muszę się w to bawić bo licznik na zewnątrz od razu zostanie zauważony.
Najśmieszniejsze jest to, że przepisy wprowadzają chore i papierologie, a nikt nic nie wie czy potrzebny projekt czy nie itp. PGNiG mówi co innego, Wspólnota w ogóle nie zna tematu, Urząd Miasta też różnie itp. chore chore i jeszcze raz chore.
Aaaa. jeszcze śmieszna sprawa mapa zasadnicza okolicy w którym znajduje się blok - papierologii tyle samo co do rozpoczęcia budowy domu. Co to ma wspólnego z bezpieczeństwem instalacji gazowej w bloku w którym każdy ma gaz podpięty? Śmiech na sali.