Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

Przeglądy okresowe instalacji i urządzeń.
Wiadomość
Autor
Amber

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#25 Post autor: Amber » 14-09-2007, 23:40

AlterEgo pisze:Nieskromnie dodam, że popełniłam 2 lata temu uchwałę zaakceptowaną przez większość właśc. zobowiązującą Gminę do odtworzenia dokumentacji na jej koszt, odbyłam wiele rozmów z dyrektorem Miejskiego Zarządu Budynków w tej m. in. sprawie, otrzymaliśmy publiczną obietnicę odtworzenia i aktualizacji na koszt Gminy . I nic! To samo dotyczy zaleceń kominiarskich i faktycznej niesprawności wentylacji (dotarłam do protokołów, z których wynika, że nieprawidłowości i zalecenia w tej sprawie są od co najmniej 8 lat!
Jeszcze chciałbym uzupełnić swoją poprzednią wypowiedz aby ją uściślić. Dochodzenie odtworzenia i aktualizacji dokumentacji przez dotychczasowego właściciela nieruchomości (w tym przypadku jak rozumiem przez Gminę) jest możliwe tylko do czasu wyodrębnienia własności ostatniego lokalu. Jaka jest sytuacja u was tego nie wiem (czy wszystkie lokale są wyodrębnione) ale zgodnie z art. 29 uwl po wyodrębnieniu ostatniego lokalu koszty odtworzenia dokumentacji ponoszą wszyscy właściciele lokali w częściach odpowiadających ich udziałom.
A co do przepisów o przeglądach o których piszę to jest przygotowana taka nowelizacja ustawy tylko nie wiadomo czy przejdzie. Możecie o tym przeczytać w miesięczniku "Wspólnota Mieszkaniowa" ale nie pamiętam w którym numerze.

[ Dodano: Sob 15 Wrz, 2007 ]
andrzejL pisze:Witam. Jedna z forumowych koleżanek powiedziała mi, że jestem umieszczony na tzw. Liście Ambera. No i jestem. Pierwszy numer na liście, no to do dzieła! Zauważyłem dziwne zjawisko, ty nie rozumiesz wszystkich i wszyscy ciebie nie rozumieją. Trzeba coś z tym zrobić, albo zmienić wszystkich, albo próbować zmienić siebie... Jak myślisz, co jest prostsze ? Przecież czy ktoś jest rozsądny czy nierozsądny (a kto i na jakiej podstawie, ma to oceniać ? Komisja d/s Rozsądności WM), albo czy rozsądnie "gada" czy nierozsądnie, to okazuje się najczęściej, dopiero po udzieleniu i zabraniu głosu w merytorycznej dyskusji !? A demokracja, wiadomo m.in. wooolnoość słooowa !!! niezależnie od tego, jakie ONO jest! Ja sądzę, że - w takich jak ten przypadkach - nikt nie ma patentu na przydzielanie mądrości, ale też nikt nie ma patentu na przydzielanie głupoty... Następuje zmierzch autorytetów... :haha: Pozdrawiam. AndrzejL
Nie rozumiem jednego, dlaczego przemawia przez ciebie taka butność?
Co to znaczy - do dzieła? Zmierzch autorytetów? Jaka lista Ambera?
Co ma wspólnego z tym co pisze?
Gdzie w tym merytoryczna wypowiedz?
Czy napisałem coś złego a może to co piszesz to tylko tak dla zasady?
I kto tu rozdziela mądrość i głupotę? Do tego - haha? Ten ironizujący ton.
Jeszcze raz zapytam - Co ma twoja wypowiedz wspólnego z tym co napisałem?
Zastanów się.
Staram się spokojnie dyskutować z tobą i z pozostałymi formułowiczami na istotne sprawy wspólnoty. Szczególnie związane ze wspólpracą i społecznym do tego podejściem np. dotyczące rozwiązywania problemów.
Może dział jest niezbyt odpowiedni ale tak się stało cóż nie zmienie teraz już tego.
Co chcesz dać do zrozumienia tą wypowiedzią?
Jeżeli twoja wypowiedz jest merytoryczna (do której zresztą nawiązujesz również w swoim poście) to gratuluje analitycznego umysłu.
Myśle, że po prostu nie chcesz słuchać tego co mam do powiedzenia.

Nawiązując jeszcze do twojego postu to w którym miejscu napisałem że "ktoś jest rozsądny czy nierozsądny". Napisałem, że wypowiedzi (głosy) mogą być mniej lub bardziej rozsądne (nie angażując w to osobowości) rozpatrując to oczywiście jako zagadnienie czysto teoretyczne w ustroju demokratycznym ponieważ o nim była mowa.
Jak nie wierzysz to przeczytaj jeszcze raz.
Co chcesz tym udowodnić?
Ale widzę że ty nie chcesz tego czytać tak jak to napisałem tylko sam dorabiasz do tego własną teorię przekręcając wszystko.
Zastanów się?
I czego to ja nie rozumiem twoim zdaniem, a właściwie wszystkich jak piszesz, chociaż to moim zdaniem duże nadużycie z twojej strony. A może to ty nie rozumiesz tego co piszę?
Myślę, że nie potrafiłbyś nawet tego wyjaśnić.

Zmierzch autorytetów?
Chociaż nie ma to nic wspólnego z tym co napisałem nawiążę do tego wątku ponieważ uważam to za istotną sprawę m. in. właśnie od strony charakteru społecznego podejścia do zagadnień. Chcesz powiedzieć, że nie ma autorytetów?
Może dla ciebie nie ale napewno znajdzie się wielu ludzi (i na tym forum również) którzy powiedzą że dla nich np. Jan Paweł II jest autorytetem i myślę, że każdy ma jakieś autorytety, oczywiście oprócz ciebie. I ja też mam, ponieważ czasami warto kogoś posłuchać mądrzejszego lub bardziej doświadczonego. Ale wynika z tego, że ty sam dla siebie jesteś autorytetem.
Miedzy innymi właśnie dlatego jestem na tym forum - może wzbogacę swoją wiedzę, zapoznam się z problemami z którymi jeszcze się nie zetknąłem, podyskutuję, wymienię poglądy (jak widzę z tym trudniej). Ale merytorycznie, a nie poprzez slogany i bałwochwalstwo.

I jeszcze jedno - co takiego muszę zmienić twoim zdaniem?
Jestem otwarty na to zagadnienie.
Swoje podejście - że uważam podawanie do sądu własnego zarządu jest niewłaściwym rozwiązaniem problemu?
Oczywiście można tak zrobić ale jest to ostateczność, należy rozważyć inne możliwości rozwiązania. To sugerowałem. Zarząd to przecież są najczęściej zwykli ludzie z którymi spotykamy się na codzień na klatce, rozmawiamy z nimi itd.
I że zgoda buduje a niezgoda rujnuje?
I dalej będę tak uważał. I czego tu ja nie rozumiem?

Przeczytałem włąsnie wątek - "Zarząd przyjaciel czy przeciwnik".
Piszesz w nim tak:
"Jestem całkowicie za tobą, że należy cały czas dążyć do bezkonfliktowej wspólpracy z Zarządem, czyli ze swoimi sąsiadami. Dzisiaj oni - jutro ty, czy ja !?"

Tak AndrzejL to są twoje słowa. Czy twoje zdanie zależy od rodzaju wątku?

Ale wydaje się, że tutaj albo zmieniłeś zdanie albo twoja wypowiedz
podyktowana jest innymi względami bardziej ambicjonalnymi.

Pozdrawiam
Amber


[ Dodano: Sob 15 Wrz, 2007 ]
jaroga pisze:A w mojej wspólncie też podsuwa się już od wielu lat pewne rozwiązania, ale członek zarządu, dla mnie oczywisty dupek, przekonany o swej nieomylności i przede wszystkicm chyba upojony namiastką władzy, przy wsparciu jakiejś durnej babki- drugiego członka zarządu, stale strzelają gafy, na których traci tylko wspólnota! Przykładowo, od trzech lata media są nierozliczone a facet z zarządu aby wykazć swoje racje, kretyńsko kibluje w węźle cieplnym i mierząc chwilowe zużycie ciepła w instalacji ciepłej wody stara się wmówić pozostałym członkom wspólnoty jakieś kolosalne straty ciepła. Idiota nie wie, że im krótszy okres pomiaru tym mniej dokładny jest pomiar zużycia ciepła do podgrzania wody. Gra przy tym znacznie mądrzejszego niż jest w rzeczywistości, bo robi jakieś "naukawe" wykresy itp. Oczywiście, dla laika może to i uczenie wyglądać ale dla kogoś mającego jakie takie pojęcie o pomiarach, jest to czysta szarlataneria.
Tak więc jestem ciekaw jak szanowny Amber w opisanej sytuacji widzi realizację swego pomysłu czyli nie nazywania rzeczy po imieniu ale udawnia, że wszystko jest OK.

A w przpadku AlterEgo to po prostu Amber przegiął, bo nie znając soprawy, zaatakowal babkę za rzekomą bezczynnośc i nieuzasadnione atakowanie biednego zarządu.

I zamiast nieudolnie sie tlumaczyć i odkręcać sytuację, lepiej po prostu przeprosić AlterEgo i zakończyc ten niepotrzebny i niefortunny spór.!

Witaj jaroga!
Czy uważasz, że zasugerowanie dlaAlterEgo innej formy rozwiązania problemu a nie poprzez sąd jest atakiem?
Oczywiście mogłem napisać - Tak AlterEgo masz rację powinnaś podać zarząd do sądu tak będzie najlepiej.
Sprawa będzie się ciągnąc z dwa trzy lata, może trochę krócej ale dopniesz swego.
Ale co to zmieni w jej wspólnocie? Czy to rozwiąże problemy wspólnoty? Wątpię

Podobnie w twojej. Też chcesz ich podać do sądu? :)
Przepraszam to taki mały żart.
Przecież to nie oni są osobiście odpowiedzialni za ten stan.
Przecież taki już zastali i może jakieś urządzenie źle funkcjonuje od niepamiętnych czasów.
Oni go takiego przejeli od poprzedniego gospodarza i starają się go rozwiązać.
I To nie oni są winni że jakieś urzadzenie źle działa?
Nie personalizujmy problemów.
To cała wspólnota powinna działać i wspierać zarząd w jego rozwiązaniu, ale za wszystko oczywiście obrywa zarząd. Jeżeli uważasz że sprawa jest tak prosta to pomóż im go rozwiązać przecież to też i twoje pieniądze.
Ale lepiej powiedzieć dupek ten dupek tamten.
A gdzie rozwiązanie problemu?

Pozdrawiam
Amber


[ Dodano: Sob 15 Wrz, 2007 ]
jaroga pisze:I zamiast nieudolnie sie tlumaczyć i odkręcać sytuację, lepiej po prostu przeprosić AlterEgo i zakończyc ten niepotrzebny i niefortunny spór.!
Tak masz rację.
Powinienem przeprosić za to, że przerwałem łancuszek wzajemnej adoracji.
Pozdrawiam

[ Dodano: Sob 15 Wrz, 2007 ]
owner pisze:Amber, nie kopiuj całych postów. Stosuj cytowanie selektywne
Przepraszam owner ale nie umiem jeszcze dobrze posługiwac się forum.
Dotychczas jednak więcej czasu poświęcałem pracy niż dyskusji.
Ale jak zauważyłeś już to zmieniłem. :)
Pozdrawiam

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

wojci7
.
.
Posty: 25
Rejestracja: 07-10-2007, 13:11

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#26 Post autor: wojci7 » 15-02-2008, 11:11

Zakres kontroli określony jst w prawie budowlanym i rozorządzeniu wykonawczym. Ja zwasze w zleceniu jakie wystawiam wykonawcy powołuję się na akty prawne w których mowa o zakresie kontroli. Wykonawca podpisując protokół potwierdza wykonanie kontroli zgodnie z wytycznymi rozporządzenia.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

czajnik

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#27 Post autor: czajnik » 17-02-2008, 10:34

AlterEgo pisze:Co było robione: sprawdzanie "kulą" drożności przewodów (obojga rodzaju) i stwierdzenie przez kominiarza w lokalu "widać kulę" (do kolegi na dachu). Koniec przeglądu. Czy to powinna obejmować kontrola roczna w/w przewodów?
Między innymi to.

Dodatkowo, w odniesieniu do przewodów wentylacyjnych powinny być sprawdzone elementy:
- prawidłowość usytuowania kratek wywiewnych, przekroje tych kratek, zgodność wykonania z przepisami techniczno-budowlanymi oraz Polską Normą PN-B-03430,
- prawidłowość usytuowania kratek lub otworów nawiewnych, wymagane przekroje jak wyżej,
- prawidłowość usytuowania i wykonania wylotów z przewodów wentylacyjnych nad dachem,
- strumień powietrza wentylacyjnego, mierzony anemometrem wiatraczkowym, posiadającym aktualne świadectwo kalibracji, przy czym pomiar powinien odbywać się przy zamkniętych oknach i drzwiach, należy również odnotować warunki (temperatura zewnętrzna i wewnętrzna, ciśnienie atmosferyczne) panujące w trakcie pomiaru.
- szczelność przewodów.

Dodatkowo, w odniesieniu do przewodów spalinowych powinny być sprawdzone elementy:
- prawidłowość usytuowania wlotów do przewodów spalinowych,
- szczelność przewodów,
- prawidłowość usytuowania i wykonania wylotów z przewodów nad dachem,
- prawidłowość przyłączenia urządzeń gazowych do przewodów spalinowych, tj. czy rodzaj przewodu odpowiada rodzajowi urządzenia gazowego.

Ponad wszystko, kontrola powinna również obejmować sprawdzenie wykonana zaleceń pokontrolnych z poprzednich kontroli.
AlterEgo pisze:Czy zarząd i "zarządca" powinien kontrolować zakres wykonania usługi (ja potwierdziłam odnośnie swojego lokalu z dopiskiem:"sprawdzono tylko drożność przewodów")
W rzeczy samej.
AlterEgo pisze:Czy w tej sytuacji odpowiedzialność za niezgodny z wymogami przegląd i stan techniczny (a jest zły) nadal ma spadać na właścicieli?
Tak. Albowiem zgodnie z przepisami ustawy Prawo budowlane to właściciel lub zarządca nieruchomości jest odpowiedzialny za zapewnienie wykonania prawidłowych przeglądów okresowych.

Aby zrzucić z siebie odpowiedzialność za wadliwie wykonany przegląd, należy wnieść do właściwego organu nadzoru budowlanego zawiadomienie oraz zażądać wszczęcia postępowania wyjaśniającego.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

cogito
.
.
Posty: 336
Rejestracja: 10-12-2005, 22:52
Lokalizacja: Kaszuby

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#28 Post autor: cogito » 17-02-2008, 21:30

W związku z tym, o czym napisał Czajnik, mam kilka pytań:
Co zrobić w sytuacji, gdy osoba odpowiedzialna za przeglądy corocznie stwierdzała te same usterki i nie podejmowała żadnych kroków, aby zmusić Zarząd WM do wykonania zaleceń pokontrolnych ?

Co zrobić, gdy prokuratura, zawiadomiona o tym fakcie, nie uznała to za naruszenie prawa, a dla uzasadnienia swojego orzeczenia posłużyła się opinią tej samej osob, której stawiamy powyższe zarzuty ?

Co zrobić, gdy również swoją opinię, zgodną z intencją prokuratury, wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, nie uważając nie usunięcie usterek (kilka lat z rzędu) przez Zarzad WM i brak nadzoru ze strony osoby dokonującej przeglądy, za naruszenie prawa?

Co zrobić, gdy w tej sprawie Sąd Rejonowy wydał już wyrok stwierdzając, że nie było żadnego realnego zagrożenia z powodu nie usunięcia usterek i nie wdzi naruszenia prawa przez wszystkie, wymienione powyżej, odpowiedzialne osoby ?

Jak na ironię, bardzo często w TV można usłyszeć informację o śmierci przez zaczadzenie.
Mam zatem jeszcze jedno pytanie: Za co prokuratorzy biorą pieniądze, skoro nie reagują na tak ewidentne naruszanie prawa i "uwalają" sprawę, gdyż dotyczy ona osób z lokalnego układu ?
Jako ciekawostkę dodam, że pewna osoba, winna opisanych powyżej zaniedbań, wystąpiła przez kamerami TVN-u, jako ekspert. Właśnie od zaczadzeń.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

czajnik

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#29 Post autor: czajnik » 18-02-2008, 09:21

W takich sprawach sądy i prokuratury opierają się przede wszystkim na opiniach biegłych. Myślę, że tu należy szukać przyczyn.

Co do nadzoru, trudno coś tu stwierdzić "na sucho". Bez wglądu do dokumentów, akt sprawy, opinii biegłego itd. nie można chyba nic przesądzić.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

cogito
.
.
Posty: 336
Rejestracja: 10-12-2005, 22:52
Lokalizacja: Kaszuby

Odp.: Odpowiedzialność karna za przeglądy ?

#30 Post autor: cogito » 18-02-2008, 17:30

czajnik pisze:W takich sprawach sądy i prokuratury opierają się przede wszystkim na opiniach biegłych. Myślę, że tu należy szukać przyczyn.
RZecz w tym, że nie powołano bieglych. Prokuratura posiłkował się tylko opinią osób, któe były w tej sprawie "umoczone po uszy". Innymi słowy sosoby te wypowiadały się we własnej sprawie i broniły swoich 4 liter.
Chyba pamiętasz, jak pisałem o wspólnych przewodach spalinowych. Zdaniem prokuratury nie było w tym realnego zagrożenia dla użytkowników.
Również nie wydanie przez Urząd Gminy aktualnej dokumenracji technicznej budynku nowemu właścicielowi - w tym przypadku Wspólnocie - nie ma znamion przestępstwa ukrywania dokumentów.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

ODPOWIEDZ

Wróć do „Przeglądy techniczne”