Czy zarządca może wymagać opłaty za przygotowanie uchwały?

[Nemetiisto]

Dzień dobry.
Chciałbym się z Wami przywitać i zwrócić z pytaniem jak w temacie do bardziej doświadczonych w sprawach zarządzania nieruchomością wspólną.
Otóż po raz kolejny spotkałem się z dziwnym dla mnie trybem przygotowywania przez zarządcę uchwały w sprawie zmian technicznych w mieszkaniu, pod głosowanie. Zarządca wymaga niemałej opłaty za wydanie nikomu nie potrzebnej opinii na temat stanu instalacji gazowej czy elektrycznej twierdząc, że wymaga tego a to projektant, a to zakład gazowniczy a to zakład energetyczny albo wydział architektury UM. Fakty są jednak takie, że nikt z wymienionych tego nie wymaga. Po poinformowaniu o tym fakcie zarządca stwierdził, że on tego potrzebuje. Reasumując zarządca potrzebuję opinii wystawionej przez samego siebie dla samego siebie i wymaga płatności za tę opinię uzależniając przygotowanie uchwały w sprawie zmian np. w zasilaniu mieszkania od jej wniesienia. W istocie jest to opłata za samo przygotowanie uchwały. Z nieznanych dla mnie powodów zarządca nie chce przyznać tego wprost tylko kręci i wymyśla nieprawdziwe przyczyny konieczności wniesienia opłaty. To się ociera wręcz o przestępstwo z art. 286 kk. O co tu może chodzić?

[piotrusb]

Po pierwsze jakie to zmiany techniczne w mieszkaniu, które wymagają uchwały? Kompetencje wspólnoty są ściśle ograniczone (funkcjonalnie i terytorialnie) do spraw związanych z zarządem nieruchomością wspólną. Zmiany w zasilaniu lokalu nie należą do powyższej kategorii, a więc koszty związane z dokumentacją, czy przygotowaniem uchwały w takiej sprawie powinien pokryć właściciel tego lokalu, nie wspólnota.

Po drugie zobowiązania zarządcy, za które pobiera on określone wynagrodzenie, są określone w umowie pomiędzy nim i wspólnotą. Jeśli przygotowanie uchwały, o której piszesz nie wchodzi w zakres tych obowiązków, to nie jest również objęte wynagrodzeniem z umowy i zarządca ma prawo domzgać się za takie czynności dodatkowej zapłaty.

O kk zapomnij. Nie ta kategoria, nie ta waga sprawy, nie te okoliczności.

[Nemetiisto]

Dziękuję, chodzi o zmianę zasilania z jednofazowego na trójfazowe. Są warunki przyłączenia z zakładu energetycznego, po którego stronie jest WLZ. Opinia, którą odpłatnie chce wystawiać człowiek zarządcy, który nie ma żadnych uprawnień nie jest dla nikogo wiążąca ani potrzebna. To dawno było wcześniej z instalacją gazową, gdy zamiast płyty gazowej montowałem kocioł. Nawet nie odbieram tych opinii.
Umowa nie mówi nigdzie wprost o tworzeniu uchwał. Jedyny punkt, który jakoś nawiązuje do takich spraw to 12, widoczny w załączniku.

Nie zamierzam bynajmniej zgłaszać oszustwa. Zastanawiam się tylko z jakiego powodu zamiast otwarcie powiedzieć, że przygotowanie uchwały wymaga opłaty wymyślają jakiś kłamstwa żeby tylko przytulić kasę? O co tutaj może chodzić?

[piotrusb]

W zależności od stanu instalacji wspólnota reprezentowana przez zarządcę może zażądać od Ciebie, przy doprowadzeniu instalacji trójfazowej, np. wymiany pionu zasilającego a nawet przewodów aż do przyłącza do budynku. Jeżeli taka okoliczność nastąpi to dojdzie jeszcze przywrócenie klatki schodowej do stanu pierwotnego. W związku z tym należy przed podjęciem uchwały ocenić, czy te okoliczności występują, a jeśli tak, to je wycenić.

To jest konkretna praca do wykonania i nie dziwię się zarządcy, że nie chce tego robić za darmo, bo takich rzeczy wynagrodzenie wynikające z umowy o zarządzanie nie obejmuje.

[irenalo]

Zmiana instalacji z jednofazowej na trójfazową wiąże się ze zwiększeniem mocy a więc z większym obciążeniem instalacji wspólnej. Nie każda instalacja wspólna to zwiększenie mocy wytrzyma. Wspólnota może nie wyrazić zgody.

[Nemetiisto]

Instalacja jest nowa, po remoncie, cały nowy WLZ przystosowany do trzech faz w każdym mieszkaniu. Poza tym nie zwiększam mocy przyłączeniowej czyli zmniejszam obciążenie jednostkowe. Nie dotykam ścian ani żadnych innych powierzchni wspólnych. Zmiana polega na wciągnięciu dwóch, dodatkowych przewodów w peszel i wymianie zabezpieczenia w skrzynce na klatce z 1f na 3f.
Po wybudowaniu WLZ dokumentacja podwykonawca przekazywana została do zakładu energetycznego, który na jej podstawie wie na co może pozwolić i jakie warunki przyłączenia określić. Robi to i nic więcej nie trzeba już oceniać. Kiedyś było faktycznie tak, że trzeba było przeliczyć obciążenia we własnym zakresie i określić możliwości WLZ. Od jakichś 7 lat robi to ZE i nikt inny nic nie musi oceniać.
Jak to możliwe, że nikt nie wymaga tej, zbędnej opinii poza samym wystawiającym? Bez żadnej podstawy prawnej. To się nie trzyma kupy i wygląda jak zwykle wyłudzenie.