Lobbing zarządcy - forsowanie "swojego" wykonawcy

[Rave]

Dziś na zebraniu rozpatrywaliśmy remont dachu. Wcześniej znalazłem firmę która podjęła by się tego remontu za 21tys. (cały kosztorys) a zarządca upierał się bardzo że firma wybrana przez niego zrobi to lepiej za 35tys. Pomimo tego że przyprowadziłem na zebranie właściciela firmy tańszej, zarządca nie przyprowadził nawet przedstawiciela jego znajomej firmy. Chociaż gość (zarządca) nigdy nawet nie był na dachu i strasznie zależało mu na "swojej" firmie(jakby miał z tego jakąś korzyść) to dlatego że miał gadane "zakrakał" właściciela firmy którą znalazłem i przeforsował zgodę lokatorów na jego korzyść. Wszyscy już podpisali wniosek na kredyt. Zarządca także w żaden sposób nie zaznajomił lokatorów z firmą którą on proponuje.

W związku z tym mam pytanie, czy zarządca czasami nie próbuje nas tu jakoś oszukać, zdzierając z lokatorów? Jak to wszystko można prawnie podważyć? Czy zrobił on coś niezgodnego z prawem?

masaccio: zmiana/uzupełnienie tematu i opisu

[irenalo]

Nie lokatorów, a właścicieli. Jeżeli nie zainteresowała go oferta znacznie tańsza, to pewnie ma w tym osobisty interes.
Każdą uchwałę można zaskarżyć. Każdego zarządce można wymienić. Macie wgląd do kosztorysu droższego wykonawcy?
Ile jest lokali w Waszej wspólnocie? Ile z nich należy do prywatnych właścicieli?

[owner]

Jeżeli nie zainteresowała go oferta znacznie tańsza, to pewnie ma w tym osobisty interes.

Tak to wygląda, ale nie znamy szczegółów.
Dziwne, że zarówno konkurencyjny wykonawca, jak i (zwłaszcza) większość właścicieli - tak łatwo dali się "zakrzyczeć" i zgodzili się na znacznie droższą ofertę? Może były za tym jakieś mocne argumenty? W końcu to nie zarządca płaci za remont, ale właściciele?

[irenalo]

Zwróć uwagę: 21 tys. i 35 tys. Oferta droższa o ponad 50 %. Gdzie jest kosztorys firmy zarządcy?

[Rave]

Nie mieliśmy wglądu do kosztorysu zarządcy, tylko go odczytał.
Lokali jest 6 i te sześć należy do prywatnych właścicieli.

[andy]

Lokali jest 6 i te sześć należy do prywatnych właścicieli.

Skoro to mała wspólnota, to takie decyzje wymagają jednomyślności. Bez Twojej zgody wspólnota nie zaciągnie kredytu, ani nie podejmie decyzji o wydatkowaniu 35.000 zł na remont.

strasznie zależało mu na "swojej" firmie(jakby miał z tego jakąś korzyść)

Nie ma co udawać, że to szambo zarządców nieruchomości jest perfumerią. Powszechana jest świadomość w środowisku właścicieli firm remontowo-budowlanych, że zarządcy nieruchomości żądają kilkunastoprocentowych i wyższych łapówek za zlecenie prac remontowych. Najnowszym sposobem okradania wspólnot mieszkaniowych jest żądanie prowizji od bankowców za "przyprowadzenie" wspólnoty zmuszonej do zaciągnięcia kredytu. Oczywiście koszty takich zwielokrotnionych prowizji ponoszą kredytobiorcy, a nie bank.

Nie wiem czy tak jest w Twoim przypadku, bo nawet na tym forum zdarzają się Osoby wielkiej wiary ufające, że gdzieś w przyrodzie występują bardzo dobrzy zarządcy nieruchomości.