Od czego zacząć w budynku kilkurodzinnym
: 16-08-2011, 12:30
Witam!!!
Mieszkam w budynku ktory zamieszkuje szesc rodzin. Wczesniej caly budynek nalezal do gminy, ale od pieciu lat wszystkie mieszkania sa juz prywatne zamieszkale w czesci przez starsze osoby. Prosilbym panstwa o pomoc odnosnie jak normalnie zaczac cos z tym budynkiem zrobic wspolnie. Czesc starszych ludzi przyzwyczajona do tego ze gdy cos nawali to z gminy przyjada i naprawia. Nie mamy zadnego funduszu remontowego, czynszu czy jakichkolwiek oplat poza podatkiem ktory kazdy placi sam. Zainteresowanie ludzi konczy sie tylko i wylacznie na "jego kawalku sciany". Ja mam to szczescie ze mieszkam pod dachem ktory przy wiekszych ulewach zaczyna przeciekac, ale nie wzbudza to u innych zadnego zainteresowania bo to mi kapie. Jest kilka rodzin z ktorymi rozmawialem i nawet nastawienie na odkladanie wspolnej kasy bylo calkiem pozytywne, ale nikt nie chce sie tym zajac. Pozostala czesc rodzin tych wlasnie starszych twierdzi ze to niepotrzebne, ze tyle lat mieszkaja i bylo dobrze to po co teraz placic jak oni juz pewnie nie dozyja jakiegos wiekszego remontu. Prosze o pomoc jak mozna cos takiego w ludzki sposob rozwiazac bez toczenia z ludzmi wojen.
Mieszkam w budynku ktory zamieszkuje szesc rodzin. Wczesniej caly budynek nalezal do gminy, ale od pieciu lat wszystkie mieszkania sa juz prywatne zamieszkale w czesci przez starsze osoby. Prosilbym panstwa o pomoc odnosnie jak normalnie zaczac cos z tym budynkiem zrobic wspolnie. Czesc starszych ludzi przyzwyczajona do tego ze gdy cos nawali to z gminy przyjada i naprawia. Nie mamy zadnego funduszu remontowego, czynszu czy jakichkolwiek oplat poza podatkiem ktory kazdy placi sam. Zainteresowanie ludzi konczy sie tylko i wylacznie na "jego kawalku sciany". Ja mam to szczescie ze mieszkam pod dachem ktory przy wiekszych ulewach zaczyna przeciekac, ale nie wzbudza to u innych zadnego zainteresowania bo to mi kapie. Jest kilka rodzin z ktorymi rozmawialem i nawet nastawienie na odkladanie wspolnej kasy bylo calkiem pozytywne, ale nikt nie chce sie tym zajac. Pozostala czesc rodzin tych wlasnie starszych twierdzi ze to niepotrzebne, ze tyle lat mieszkaja i bylo dobrze to po co teraz placic jak oni juz pewnie nie dozyja jakiegos wiekszego remontu. Prosze o pomoc jak mozna cos takiego w ludzki sposob rozwiazac bez toczenia z ludzmi wojen.