Odmowa wydania dokumentów przez stary zarząd
: 03-07-2009, 09:33
Minimalną większością głosów ale jednak odwołaliśmy uchwałami zarząd właścicielski i powołaliśmy nowy. Wręczając przewodniczącemu odwołanego zarządu pismo o przyjęciu stosownych uchwał (z ich kopiami) wręczyliśmy pismo z informacją w którym dniu (było to 5 dni od wręczenia tego pisma) o której godzinie i w którym lokalu przedstawiciele nowego zarządu będą w celu protokólarnego przekazania dokumentacji przez stary zarząd. Oba te pisma mamy z potwierdzeniem ich otrzymania przez "byłego" przewodniczącego.
Nikt ze starego zarządu w tym terminie nie pojawił się na umówionym miejscu.
Jako przedstawiciel nowego zarządu zadzwoniłem do tego przewodniczącego z pytaniem co z przekazaniem dokumentacji.
Odpowiedź była taka że w tym terminie on już dawno miał zaplanowany urlop i nie będzie specjalnie przyjeżdżał. Odpowiedziałem mu, że nie dał żadnej odpowiedzi o tym informującej ani nikogo nie wskazał kto może to zrobić (są inni członkowie "starego" zarządu ma też swoich pracowników którzy są w firmie na miejscu) więc jeżeli dalej będzie odmawiał wydania dokumentów złamie przepisy KK i sprawą będzie musiał się zająć prokurator. Powiedział mi jak chcę niech go podaję do prokuratora za to że nie chciał przyjechać z urlopu a powinienem wiedzieć że decyzje wspólnoty muszą się uprawomocnić a on podpisując odbiór pism informujących nie miał możliwości tj. czasu zapoznania się z nimi.
Wyjaśniłem że nie ma tu żadnego wymogu uprawomocnienia i teraz jego obowiązkiem jest udostępnienie i przekazanie dokumentacji. Powiedział że jego prawnicy są innego zdania. Gość jest autentyczne zaskoczony i wściekły tym odwłaniem zarządu (wydzwania do tych co podpisali uchwały tłumacząc że źle zrobili) czuł się bardzo pewnie że jest "nie do ruszenia". Złość tak mu mózg zaćmiła (chyba że to wyrachowana gra) że na pytanie gdzie w takim razie są dokumenty wspólnoty powiedział "nie powiem panu" i na tym się skończyła rozmowa.
Co radzicie jakie dalsze kroki teraz podjąć?
Nikt ze starego zarządu w tym terminie nie pojawił się na umówionym miejscu.
Jako przedstawiciel nowego zarządu zadzwoniłem do tego przewodniczącego z pytaniem co z przekazaniem dokumentacji.
Odpowiedź była taka że w tym terminie on już dawno miał zaplanowany urlop i nie będzie specjalnie przyjeżdżał. Odpowiedziałem mu, że nie dał żadnej odpowiedzi o tym informującej ani nikogo nie wskazał kto może to zrobić (są inni członkowie "starego" zarządu ma też swoich pracowników którzy są w firmie na miejscu) więc jeżeli dalej będzie odmawiał wydania dokumentów złamie przepisy KK i sprawą będzie musiał się zająć prokurator. Powiedział mi jak chcę niech go podaję do prokuratora za to że nie chciał przyjechać z urlopu a powinienem wiedzieć że decyzje wspólnoty muszą się uprawomocnić a on podpisując odbiór pism informujących nie miał możliwości tj. czasu zapoznania się z nimi.
Wyjaśniłem że nie ma tu żadnego wymogu uprawomocnienia i teraz jego obowiązkiem jest udostępnienie i przekazanie dokumentacji. Powiedział że jego prawnicy są innego zdania. Gość jest autentyczne zaskoczony i wściekły tym odwłaniem zarządu (wydzwania do tych co podpisali uchwały tłumacząc że źle zrobili) czuł się bardzo pewnie że jest "nie do ruszenia". Złość tak mu mózg zaćmiła (chyba że to wyrachowana gra) że na pytanie gdzie w takim razie są dokumenty wspólnoty powiedział "nie powiem panu" i na tym się skończyła rozmowa.
Co radzicie jakie dalsze kroki teraz podjąć?