zmiana UoWL?

[marekrobert]

"W razie braku zgody wymaganej większości właścicieli lokali zarząd lub zarządca, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, może żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich właścicieli".

Zapis po3wyżej nie dotyczy tej kwestii bo dotyczy ogółu Właścicieli. Rozumiem intencje tego zapisu w przypadku do jednego lub kilku Właścicieli, którzy zalegają z opłatami, ale jak go interpretować, jeżeli ogół Właścicieli nie przegłosował uchwał ?

Drugie rozwiązanie z fakturą i jej rozliczeniem jest ok. Tak można zrobić. I wtedy jeżeli ktoś nie zapłaci - podjąć dalsze kroki.

[piotrusb]

Zapis dotyczy dokładnie tej kwestii, czyli przypadku, gdy wspólnota (właściciele lokali) nie jest zdolna podjąć uchwały, która niezbędna jest dla właściwego funkcjonowania wspólnoty.

[marekrobert]

Dzięki bardzo

[Jarosław82]

Cóż. Jesteś w błędzie.
Już mówię dlaczego. Dlatego, że siedząc "na końcu sali" widziałem jak ludzie głosują za UCHWAŁĄ POD PLANEM GOSPODARCZYM NA ROK 2024. Wstałem, zgłosiłem im, że zagłosowali za podwyżkami o jakie wcześniej sami się wykłócali że ich nie chcą i nie podpiszą. Chwilę później rozpoczęli lawinowe korekty pod swoimi głosami.

Nie wiem jak jest konkretnie u was, może składki sa faktycznie przeszacowane i powinno się je obniżyć - ale w większości przypadków, w związku z tym, że jest inflacja, drożeją usługi (sprzątanie, administracja, konserwacja, przeglądy i inne), materiały, energia elektryczna itp, itd, więc wzrasta koszt funkcjonowania wspólnot - głosowanie za podwyżką zaliczek jest raczej przejawem rozsądku, niż głupoty. Wspólnoty walczą raczej z tym, że ludzie nie chcą podwyżek, choć obiektywnie koszty rosną, a potem mają pretensje, że brakuje pieniędzy na wszystko. Bo niezbędne potrzeby nie znikają od tego, że nie uchwali się na ich zaspokojenie pieniędzy. Tak czy inaczej - decydować powinna większość.

Myślę raczej zdroworozsądkowo i jestem w stanie planować wydatki póki co. Czego nie widzę po obecnym zarządcy, który ma problemy nawet z planowaniem regularnych przeglądów. Tak w kółko brakuje na takie sprawy. Kto by pomyślał, prawda?
Co do inflacji:
1) sprzątanie i podwyżka najniższej krajowej oraz materiałów wykorzystywanych do sprzątania - całkowicie rozumiem i popieram (a nawet nie ma tutaj za bardzo opcji do debaty, bo to wynika samo z siebie i przepisów na jakie wpływu nie mamy)
2) administracja... tutaj jeszcze nie wybadałem tematu, więc się nie wypowiadam, ale gadka zarządcy brzmi tak jakby to tylko nasza wspólnota płaciła za jej pracowników; nie ufam im i na tym tutaj się zatrzymam
3) konserwacja: kupowanie w jednym sklepie i u jednego sprzedawcy raczej nie wskazuje na szukanie najlepszych ofert pod kątem ceny i jakości a samozamykacze od drzwi psują się regularnie, zamek od furtki z elektromagnesem jest naprawiany i/lub wymieniany co rok (a był i czas że wymienili dwa razy w roku);
windy i ich awarie - tutaj nic się nie zdziała; psują się i tyle; tutaj idą ogromne pieniądze...w tym roku ponad 40K
4) przeglądy: co roku źle zaplanowany budżet bo co roku koszty przekraczają możliwości finansowe wspólnoty lub jak ja to mówię "możliwości planowania zarządcy"
5) materiały - wspomniałem co nieco wcześniej; dodam że z oficjalnego źródła przykładowe wydatki na monitoring to 3,4K a budżet to 8K; na co idzie reszta? sam/sami możecie sobie odpowiedzieć
6) energia elektryczna: cena za kWh to rzecz jakiej nie zmienimy, ale świetlówki już można; minimalne wymagania opraw to 36W, a zakupione przez zarządcę w celu wymiany po awarii to 56W; to da się taniej i nadal jasno czy nie? to jest gospodarność czy jednak coś w stylu "mam to w nosie, wspólnota i tak pokryje koszty"?

[elmaz]

Nie chcę sie wdawać w ogólną dyskusję, bo już widzę, że ona do niczego nie doprowadzi. Dwie uwagi:
1. Możesz zawsze zadziałać, na rzecz zmiany zarządcy.

2. Piszesz: "5) materiały - wspomniałem co nieco wcześniej; dodam że z oficjalnego źródła przykładowe wydatki na monitoring to 3,4K a budżet to 8K; na co idzie reszta? sam/sami możecie sobie odpowiedzieć".

No to sobie sam odpowiadam. A przy okazji Tobie. Plan jest planem, nawet jesli jest przeszacowany, to na koniec roku następuje rozliczenie rzeczywistych kosztów oraz niedopłata (którą właściciele muszą uzupełnić) lub zwrot napłaty właścicielom (względnie przeniesienie na następny rok)
Z tego powodu ten fragment Twojej wypowiedzi wydaje mi się z lekka obrzydliwy, bo albo masz dowody i zgłaszasz przestępstwo do własciwych organów, albo nie masz i wtedy oskarżanie kogoś o defraudację lub kradzież nie jest w porządku

[piotrusb]

Ad. 3. Zamki z elektromagnesem mają to do siebie, że przy intensywnym wykorzystywaniu wytrzymują ok. pół roku do roku. To standard i technologia, a nie defraudacja. Mieliśmy to samo, póki nie wymieniliśmy na zworę.

Ad. 4. Bardzo wielu czynników wzrostu kosztów nie da precyzyjnie przewidzieć. Np. zmian cen prądu i gazu, poziomu inflacji, stopnia wzrostu cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny przy pracach konserwacyjnych i remontowych, zmian ustawodawczych (które wprowadzają różne nowe obowiązki dla wspólnot np. liczniki z odczytem zdalnym, czy cyfryzację raportów po przeglądach budowlanych). Plan jest tylko bardzo przybliżoną prognozą wydatków. Gdyby był z kolei przeszacowany, to właściciele mogliby mieć pretensje, że niepotrzebnie przez cały rok nadpłacali.

Ad. 6. Czy jest (odpowiednio) jasno, czy nie to należy najpierw sprawdzić. Jeszcze taniej będzie wymienić źródła światła na LED, ale to kosztuje i trzeba dobrze taką inwestycje przekalkulować.