Strona 3 z 7

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 13-08-2008, 20:37
autor: owner
Znalazłem w necie informację o dwóch orzeczeniach sądowych, definiujących pojęcie „miejsce publiczne”:

1) wyrok SN z dnia 9.11.1971 r., VKRN 219/71, OSNPG 1972, nr 2, poz. 25 - „miejsce publiczne” to każde miejsce dostępne dla nieokreślonej liczby osób.

2) W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w (...) [brak danych] dotyczącego stosowania art. 51 kodeksu wykroczeń stwierdza, że zakłócenie porządku i spokoju musi mieć charakter publiczny, co oznacza, iż „czyn musi być popełniony w miejscu, do którego dostęp jest niczym nieograniczony dla nieokreślonej liczby osób”, a „dostęp niczym nieograniczony” zdaniem sądu dotyczy miejsc, do których jest on całkowicie swobodny, nieograniczony godzinowo ani mechanicznie (bramami, drzwiami lub innymi przeszkodami).

Definicja SN jest dość ogólna i pozwala na różne interpretacje - policja na przykład przyjmuje interpretację rozszerzającą: http://www.wspol.edu.pl/pci/base/pci_odpview.php?id=58

===Nie wiem dlaczego ale ten link mi się nie otwiera. Tekst znalazłem tutaj: http://www.wspol.edu.pl/pci/quest.php?p ... idedit=930
===MOD

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 14-08-2008, 19:44
autor: szyno
Zupełnie nie zgadzam się z wykładnią miejsca publicznego, jaką przyjął Sąd Rejonowy. Tak mocne ograniczenie tego pojęcia jest niedopuszczalne, i niestety, pokazuje, że część wyroków (zwłaszcza niskich instancji /sic!!/) nadaje się tylko do kosza.
owner pisze: Definicja SN jest dość ogólna i pozwala na różne interpretacje - policja na przykład przyjmuje interpretację rozszerzającą: http://www.wspol.edu.pl/pci/base/pci_odpview.php?id=58
Co do interpretacji z podanego przez owner'a linku, powiedziałbym, że jest ona nie tyle rozszerzeniem, co potwierdzeniem wyroku SN, podaje kilka przykładów, które ułatwiają "opornym" zrozumienie problemu.
KierownikSzatni pisze: 1. Klatka z działającym i używanym wideofonem też?
Odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się pod linkiem, podanym przez owner'a:[quote]Miejsce publiczne to miejsce ogólnie dostępne. Może nim być miejsce, do którego wstęp ma każdy bez ograniczeń, np. ulica, plac, park, sklep, jak również miejsce wymagające posiadania określonej karty wstępu (biletu, zaproszenia), np. kino, stadion sportowy, tramwaj[8], czyli miejsce dostępne dla bliżej nieokreślonej liczby osób. (...)
Ograniczoność dostępu do określonego miejsca nie musi oznaczać, iż nie jest ono miejscem publicznym. Dla uznania danego miejsca za publiczne wystarczy stwierdzenie, że dostęp do niego ma bliżej nieokreślona liczba osób (każdy). (...)
Zasadniczą kwestią przy określaniu charakteru takiego miejsca jest to, czy jest ono dostępne dla bliżej nieokreślonej liczby osób i to niezależnie od tego, czy wstęp do niego jest wolny, czy nie. (...)
W świetle powyższego, miejscami publicznymi są: klatki schodowe bloków mieszkalnych, choćby dostęp do nich był ograniczony np. poprzez zainstalowanie domofonu[/quote]No chyba, że będzie ktoś sprawdzał, sporządzicie imienną listę osób uprawnionych do wstępu i tylko takie osoby będą wpuszczane. Spełni to wtedy wymóg pomieszczeń zamkniętych, do których dostęp będą miały wyłącznie indywidualnie oznaczone osoby i spowoduje, że nie będzie miejscem publicznym.

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 17-09-2009, 10:37
autor: owner
"(...) należałoby przyjmować, że teren prywatny należący do konkretnej osoby fizycznej, jeżeli nie jest ogrodzony i zwyczajowo korzysta z niego nieograniczona liczba osób będzie uznawany za miejsce publiczne. Stanowisko takie wydaje się absurdalne.

Dostrzeżone to zostało w końcu w orzecznictwie, bowiem w wyroku z dnia 28 marca 2006 r. (II OSK 675/05) NSA uznał, że przez pojęcie "innych miejsc publicznych", o których mowa w art. 30 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo budowlane, nie należy rozumieć dróg niebędących drogami publicznymi w rozumieniu ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 19, poz. 115). Następnie w wyroku z dnia 16 września 2005 r. (II OSK 27/05) NSA wyjaśnił, że w języku polskim pod pojęciem terminu "publiczne" rozumie się "dotyczący ogółu ludzi, służący ogółowi, przeznaczony, dostępny dla wszystkich, związany z jakimś urzędem, instytucją itp., społeczny, powszechny, ogólny, nie prywatny" i tak też należy interpretować pojęcie "miejsca publicznego". Dostępność dla ogółu przestała być zatem jedynym oraz decydującym kryterium klasyfikacji terenów publicznych lub prywatnych."

Teren należący do wspólnoty mieszkaniowej, na którym zlokalizowany jest plac zabaw, nie jest miejscem publicznym w rozumieniu art. 30 ust. 1 pkt 4 ustawy Prawo budowlane.

http://www.abc.com.pl/pytanie/436/4

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 17-09-2009, 11:05
autor: lolek_123
owner pisze:Teren należący do wspólnoty mieszkaniowej, na którym zlokalizowany jest plac zabaw, nie jest miejscem publicznym w rozumieniu art. 30 ust. 1 pkt 4 ustawy Prawo budowlane.
Podkreślmy w rozumieniu art. 30 ust. 1 pkt 4 ustawy Prawo budowlane bo przecież w rozumieniu ustawy o straży miejskiej oraz kodeksu wykroczeń lub kodeksu karnego może być inaczej.
Przykład: Kserokopia (niepotwierdzona) w rozumienu kodeksu karnego jest dokumentem a w rozumieniu kodeksu cywilnego nie.

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 17-09-2009, 16:48
autor: irenalo
Wychodzę z założenia, że moja klatka schodowa jest miejscem prywatnym należącym do właścicieli mieszkań i to oni decydują kogo wpuszczać, a kogo nie - pamiętając przy tym kogo mają obowiązek wpuścić.
Ale z punktu widzenia niepisanego prawa zwyczajowego ta sama klatka schodowa jest też poniekąd miejscem publicznym i dlatego nie biegam po niej w stroju ..hm" łazienkowym".

Odp.: teren wspólnoty=teren publiczny?

: 18-09-2009, 08:02
autor: lolek_123
irenalo pisze:Ale z punktu widzenia niepisanego prawa zwyczajowego ta sama klatka schodowa jest też poniekąd miejscem publicznym i dlatego nie biegam po niej w stroju ..hm" łazienkowym".
Ta sama klatka jest miejscem publicznym lub nie jest w zależności od okoliczności.
Jeśli drzwi do klatki byłyby zamykane na klucz przy każdym przejściu to chyba nikt nie kwestionowałby, że to nie jest miejsce publiczne.
Domofony i niesprawne zamki sprawiają, że to ograniczenie dostępu słabnie.
W przypadku braku sprawnego zamka i domofonu ta sama klatka staje się miejscem publicznym.